Mieszkańców Andrychowa zelektryzowała
informacja o remoncie baraku po ZOMKO przy ul. Metalowców na Osiedlu
200-lecia. O tym, że mają tam powstać lokale socjalne, napisał
najpierw (11 lutego) portal mamnewsa.pl (http://mamnewsa.pl/newsy,5334-andrychow-na-metalowcow-powstaja-mieszkania-dla-dluznikow--jedna-kuchnia-na-8-lokali). Wiadomość natychmiast wywołała lawinę komentarzy. Nic
dziwnego. Mieszkania socjalne kojarzą się z eksmisjami i trudnym
sąsiedztwem. Dzień później w sieci pojawiła się AKTUALIZACJA:
2013-02-12: „Magistrat zdementował krążące w mieście
informacje, że w nowych mieszkaniach przy ul. Metalowców będą
mieszkać Romowie.” 13 lutego sprawą zajęły się internetowe
Nowiny Andrychowskie
W artykule zatytułowanym „Nie slumsy, ale lokale socjalne”
czytamy:
„Przygotowywane osiem lokali
socjalnych na ul. Metalowców nie jest przeznaczone dla Romów –
mówi Jan Żydek, przewodniczący komisji mieszkaniowej, radny i
wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Andrychowie. W ratuszu dodają:
ktoś niepotrzebnie podgrzewa atmosferę, rozpowiadając takie
plotki.”
Naszym zdaniem, od jakiegoś czasu w
magistracie na górnych piętrach panuje swoista psychoza szukania
jakiś wrogów, podgrzewaczy atmosfer, rozsiewaczy plotek i w ogóle
wrażych sił. Jednocześnie utrudnia się mediom a nawet radnym
dostęp do danych, które powinny być całkowicie jawne i
ogólnodostępne.
Tymczasem obywatele mają prawo do rzetelnej
informacji. Ratusz nie kwapi się powiadamiać podatników, na co
wydaje nasze pieniądze i co nam za te pieniądze szykuje. I jeszcze
władza się dziwi, że ludzie się interesują, rozmawiają,
spekulują, domyślają i czasem wymyślają.
Również my, radni potraktowaliśmy
artykuł na mamnewsa.pl z rezerwą i czekaliśmy na potwierdzenie
tych rewelacji z oficjalnego urzędowego źródła. Czekaliśmy
prawie trzy dni! To w naszej opinii normalne nie jest. Szczególnie w
tak kontrowersyjnej sprawie.
http://panoramafirm.pl/małopolskie,wadowicki, andrychów,metalowców,6/zespol_obslugi_mienia _komunalnego-acssyw_aug.html#tab |
Dlatego też w ogóle nie dziwimy się
reakcjom andrychowian, choćby tym najdziwniejszym. Podobno
mieszkańcy starego miasta od razu obrazili się, że burmistrz
remontuje barak na Osiedlu, a w centrum postawił tylko zwykłego Toy
Toya. Jednym sraczyk, drugim odnowione lokale. Nie uwierzyliśmy też, podobnie jak większość tubylców, że
Romowie przeniosą się do nowych lokali. W końcu od pokoleń
zamieszkują szacowne kamienice w samym śródmieściu. Mają tu
planty, place zabaw a nawet publiczne "prysznice". Miasto
zapewnia im też rozrywkę pod samym nosem ze sztandarową imprezą
dla mniejszości czyli Festiwalem Plackorzy (to ta impreza, która
ostatnio wygryzła Dni Andrychowa). No i najważniejsze, nikt tu się ich nie
czepia. Szkoda, że bez wzajemności.
Nie dziwimy się ludziom także
dlatego, że informacje na temat tej inwestycji są bardzo mizerne i
niejasne. Nie wiadomo, czy remont baraku jest zamiast czy też oprócz
zapowiadanych od trzech lat kontenerów socjalnych. Co więcej, nie
wiadomo tak naprawdę, CO TO W OGÓLE BĘDZIE! Raz czytamy o
mieszkaniach socjalnych i lokalach socjalnych. Innym razem o pokojach
noclegowych.
Niemożliwe? Proszę bardzo. Dziennikarz mamnewsa.pl pisze: „Powstają w nim (baraku – red) mieszkania
socjalne. Remont już trwa. Mieszkania wykonane zostaną w nieco
niższym standardzie. Dokładnie to 8 pomieszczeń od 8 do 15 m2, do
tego wspólny aneks kuchenny i dwie łazienki.” O ośmiu lokalach
socjalnych mówił też Nowinom Jan Żydek (czytaj powyżej). Akapit
niżej dziennikarz urzędowy pisze jednak: „W projekcie nazwane są
one „pokojami noclegowymi”, a nie mieszkaniami i jak udało się
nam dowiedzieć, mają one być przydzielane czasowo.”
Po pierwsze Gmina Andrychów ma już od
lat hostel i noclegownię. Po drugie, zgodnie z ustawą z dnia 21
czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie
gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego „przez lokal socjalny należy
rozumieć lokal nadający się do zamieszkania ze względu na
wyposażenie i stan techniczny, którego powierzchnia pokoi
przypadająca na członka gospodarstwa domowego najemcy nie może być
mniejsza niż 5 m2, a w wypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego
10 m2, przy czym lokal ten może być o obniżonym standardzie.”
Zatem lokal o powierzchni 8 m2 nie
spełnia wymagań mieszkania socjalnego. Jest za mały zarówno dla
jednej jak dwóch i więcej osób.
Być może nie chodzi o mieszkania
socjalne, a tzw. pomieszczenia tymczasowe. Do takich lokali trafiają
osoby eksmitowane, którym nie przyznano lokalu socjalnego.
Tymczasowe pomieszczenie powinno m.in. zapewniać co najmniej 5 m2
powierzchni mieszkalnej na jedną osobę i posiadać dostęp do
źródła zaopatrzenia w wodę i do ustępu, chociażby te urządzenia
znajdowały się poza budynkiem.
Jan Żydek zwiedza kontenery socjalne dla eksmitowanych (źródło Nowiny Andrychowskie) |
Jak widać, wątpliwości są nadal,
nawet po oficjalnej informacji na internetowych łamach Nowin.
Szczególnie, że już nie raz zawiedliśmy się na rzetelności
wiadomości podawanych w zasadzie oficjalnie. Dokładnie rok temu, w
lutym 2012 roku Nowiny pisały:
„W tym miesiącu poznamy więcej
szczegółów dotyczących instalowania tzw. kontenerów mieszkalnych
na terenie Andrychowa. Kontenery, tak naprawdę moduły mieszkalne,
mają być przeznaczone dla tych, którzy najbardziej zalegają z
czynszem za mieszkanie socjalne lub komunalne. Miasto na ten cel
zabezpieczyło już środki w budżecie –150 tys. zł. Moduły mają
być dzierżawione... Gdzie staną? Decyzji w tej sprawie jeszcze nie
podjęto. (…) Wkrótce na ten temat dowiemy się więcej. Przed
nami prezentacje, przygotowywanie dokumentacji. O wszystkim na
bieżąco będziemy informować na naszej stronie
nowiny.andrychow.eu.”
I co? I nic? Przez cały rok ani
informacji, ani kontenerów. A teraz nagle remont starego baraku!
Jest jednak coś pewnego i stałego w całym zamieszaniu wokół
eksmisji, lokali socjalnych, baraków i kontenerów. Najwyraźniej
osobą, której najbardziej oprócz burmistrza Żaka zależy na
umieszczaniu zadłużonych andrychowian w takich mieszkaniach, jest
radny Jan Żydek.
To Jan Żydek pojawia się niemal w
każdej informacji na ten temat. To on rok temu pojechał do Gminy
Piekoszów pod Kielcami, gdzie zwiedzał kontenery socjalne, które
potem zachwalał. To on teraz opowiada o remoncie baraku na ul.
Metalowców. Na dodatek Jan Żydek robi to dla nas zupełnie
bezinteresownie. Sam przecież mieszka w prywatnym domu i żadna
eksmisja mu nie grozi. Wypada nam podziękować mu za ten trud w
imieniu andrychowian, którzy nie mogą związać końca z końcem i
drżą przed wyrzuceniem na bruk lub przenosinami do socjalnych
lokali. I nie mamy tu na myśli oszustów, którzy świadomie nie
płacą czynszów. Tacy sobie zawsze jakoś poradzą. Na garnuszek
gminy zazwyczaj trafiają osoby niezaradne życiowo, niekoniecznie
winne konsekwencji, które je spotkały.
- Odwiedziliśmy Piekoszów specjalnie
w dniach, kiedy temperatura sięga nawet -25 st. C. Chcieliśmy
sprawdzić jakość tych mieszkań w warunkach niemal ekstremalnych.
Wygląda to bardzo dobrze. W planach przewidzieliśmy dziewięć
takich modułów. Zawsze ich powierzchnie można zwiększać, albo i
zmniejszać, w zależności od potrzeb – mówi Jan Żydek.
- Szukamy odpowiedniej, uzbrojonej
działki, a potem czekają nas kwestie związane z gromadzeniem i
opracowaniem dokumentacji – mówi przewodniczący komisji
mieszkaniowej Jan Żydek.
- To inwestycja bardzo potrzebna –
dodaje przewodniczący komisji mieszkaniowej (Jan Żydek - red). –
Mieszkańcy zalegają z czynszem na łączną kwotę ponad miliona
złotych. Do wykonania pozostały 24 wyroki eksmisyjne.