Zagrzała nam się trochę skrzynka
(hot) mailowa od listów z pytaniami: co się dzieje?, bo wczoraj nie
pokazał się świeży wpis na blogu. Możemy się tylko
wytłumaczyć awarią sprzętu, z jaką zmagamy się od
poniedziałkowego poranka. Państwo z pewnością nam wybaczą, bo
działamy na całkowicie amatorskim sprzęcie, który dzielimy z
nastoletnimi dziećmi i żonami nauczycielkami. Wszystko się zużywa,
a fachowego wsparcia brak. Małe opóźnienia mogą potrwać jeszcze
parę dni, ale będziemy robić, co w naszej mocy, aby podtrzymywać
kontakt z naszymi czytelnikami na bieżąco. Trzy dni temu dostaliśmy
list od Pana Janka z Andrychowa dotyczący bardzo aktualnego
problemu. Dziękujemy za głos w ważnej sprawie i pozdrawiamy.
„Panowie, jestem niespotykanie
spokojnym człowiekiem, a ponadto z racji wieku wiele już widziałem
i łatwo nie daję się ponieść emocjom. Ale to, co przeczytałem w
„Gazecie Krakowskiej” wytrąciło mnie zupełnie z równowagi.
Przez rozwalony most na Krakowskiej muszę jeździć codziennie
objazdami do roboty. To jeszcze rozumiem, nawet to, że jest
kilkumiesięczny poślizg. Ale ja na tych objazdach nie tylko czas i
benzynę tracę, ale przede wszystkim auto mi się rozlatuje. To jest
granda! To co jest na Żwirkach, na Szewskiej i na Starowiejskiej to
jest zupełny skandal. Gdzie tam do końca zimy i do końca remontu,
a ja mam już uszkodzone zawieszenie z przodu i układ wydechowy.
Nikt mi za to nie zwróci, bo jak udowodnię, że to nie moja wina? I
teraz czytam, jak wiceburmistrz Partyka mówi, że postawione są
znaki o objazdach, które lekceważą kierowcy, a oni poprosili
policję o dodatkowe kontrole! To zamiast coś z tą grandą robić,
to oni policję wzywają? A starosta postawił znaki i twierdzi, że
to ostrzeżenie, żeby kierowcy ich nie skarżyli o uszkodzenie auta!
Panowie, to już przechodzi ludzkie pojęcie. To na to mamy władze,
burmistrzów i starostę? Znaki będą ustawiać? Policję do
kontroli wzywać? A auto mi do wiosny nie dotrwa! Pozdrawiam i mam
nadzieję, że w końcu ktoś poczuje się do odpowiedzialności za
to, co się dzieje na drogach. Nie wszyscy mają terenowe samochody.”
Panie Janie, poruszył Pan sprawę, o
której mówi wielu andrychowian skazanych każdego dnia na objazdy
po tragicznych drogach. Zdecydowaliśmy się się zamieścić artykuł
z Gazety Krakowskiej, o którym Pan wspomina, bo naszym zdaniem warto
się zapoznać z całą jego treścią. Polecamy:
Na remonty w wadowickiem nie ma.
Wystarczą znaki?
Data dodania: 2013-02-14 Robert
Szkutnik
"Pod opieką urzędników powiatu
wadowickiego jest 321 kilometrów dróg różnych kategorii. Sroga
zima sprawiła, że większość z nich przypomina ser szwajcarski.
Najwięcej dziur w drogach powiatowych jest na terenie gminy
Andrychów. Tymczasem na remonty starostwo wadowickie ma niewiele
pieniędzy.
- Właśnie ogłosiliśmy przetarg na
łatanie części dróg - mówi Jacek Jończyk, starosta powiatu
wadowickiego. Dodaje, że wszystkie naprawy powinny zakończyć się
do połowy maja. Zastrzega także, że ekipa remontowa starostwa
natychmiast po otrzymaniu informacji o dziurawej drodze jedzie na
miejsce, żeby naprawić uszkodzenia.
- To jakieś bajki. Gdyby tak było,
już dawno by naprawili ulice Starowiejską i Żwirki i Wigury w
Andrychowie, a nie stawiali idiotycznych znaków informujących, że
droga jest dziurawa - mówi Jan Sordyl z Andrychowa. Na takie zarzuty
starosta odpowiada, że akurat tych ulic szybko naprawić się nie
da, bo tam są nie tylko dziury, ale także przełomy i te ulice
wymagają solidnych napraw, a nie doraźnego łatania.
W Andrychowie stan dróg, i to nie
tylko powiatowych, jest fatalny. A to z powodu zarówno kapryśnej
aury tej zimy - bo po deszczu nieraz chwytał tęgi mróz - jak i
przejazdu wielkich i ciężkich samochodów. Nie korzystają z
głównej drogi krajowej nr 52 wiodącej przez miasto, gdyż nadal
nie ma mostu na drodze Kraków - Bielsko-Biała. Co prawda, kierowcy
ciężarówek powinni omijać Andrychów i jechać objazdem rzez
Zator i Oświęcim, ale często tego nie robią. Dlatego dziur
przybywa.
Władze Andrychowa dobrze o tym wiedzą,
lecz niewiele mogą zrobić. W czasie sesji rady zastępca burmistrza
Tomasz Partyka ubolewał, że w mieście są ustawione znaki
informujące o objazdach, ale wielu kierowców je lekceważy. Dlatego
samorząd zwrócił się do policji, aby wzmogła kontrole na
drogach.
Gdy zima zelżeje i będzie można
zacząć łatać drogi, problem się nie skończy, bo starostwo ma
niewiele pieniędzy na ich remonty. Jak poinformowano wszystkie
samorządy powiatu wadowickiego, na infrastrukturę drogową w tym
roku starosta przeznaczy niewiele ponad milion złotych - Wadowice
dostaną około 200 tys. zł, zaś Andrychów 187 tys. zł. A gmin w
powiecie jest dziesięć.
- To jeden wielki skandal i mydlenie
oczu. Starosta ma w głowie tylko rozbudowę szpitala. Pieniądze na
drogi powinny być, bo wyrwy w asfalcie to igranie ze śmiercią -
mówi dosadnie Krzysztof Kubień z PiS, radny miejski w Andrychowie.
W dodatku, jak się dowiadujemy, ani
złotówka z tych pieniędzy nie zostanie użyta na budowę czy
remonty dróg. Na mocy porozumienia gminy i starostwa te niewielkie
środki zostaną przeznaczone tylko na budowę chodników. Większość
ich kosztów i tak pokryje gmina Andrychów, gdyż budowa tylko
trzech chodników w gminie, w Sułkowicach, Targanicach i
Andrychowie, pochłonie milion 305 tys. zł.
Jacek Jończyk nie ukrywa jednak, że
liczy na to, że samorządy gmin dołożą się do budowy i remontów
dróg powiatowych, a właściwie same je przeprowadzą. Póki co jego
urzędnicy ustawiają w Andrychowie przy drogach powiatowych znaki
ostrzegające kierowców o uszkodzonej nawierzchni. - To ostrzeżenie,
bo gdyby ktoś uszkodził sobie auto, mógłby chcieć nas skarżyć
- przyznaje starosta Jończyk.
Dzięki znakom kierowca jedzie po
dziurach na własną odpowiedzialność.
Kogo skarżyć
Jeśli przez dziurę w drodze
uszkodziłeś auto, domagaj się odszkodowania od zarządcy drogi.
Żeby skutecznie ubiegać się o
odszkodowanie, trzeba opisać miejsce zdarzenia i przedstawić
dowody. Warto więc sfotografować drogę i uszkodzenia, np.
telefonem komórkowym. Bez tego nie ma sensu walczyć o pieniądze.
Najbardziej wiarygodnym dokumentem jest protokół sporządzony przez
policję lub straż miejską. W ciągu dwóch tygodni należy złożyć
wniosek do zarządcy drogi."
Cały artykuł tutaj: