T. Żak nie ukrywa swoich związków z Wometem |
Na wrześniowej sesji Rady Miejskiej
wyjaśniła się jedna z ciekawszych zagadek ostatnich miesięcy. W
sierpniu po mieście krążyły plotki, że do Włoch po raz drugi w
te wakacje (w lipcu był w Priverno z teatrzykiem cieni) pojechał
burmistrz Żak z grupą biznesmenów. O tej wizycie milczał
oficjalny miejski portal, milczała witryna Nowin Andrychowskich, ani
słowem nie zająknął się niezależny portal mamnewsa.pl, ani
żaden inny lokalny serwis (łatwo to zweryfikować wrzucając hasło
„Priverno” do ich wyszukiwarek). Nie było też informacji w
prasie i innych mediach.
Zgodnie z obietnicą daną naszym
Czytelnikom, zapytaliśmy Tomasza Żaka o tę wyprawę. O dziwo,
udało nam się uzyskać odpowiedź, jedną z niewielu udzielonych
radnym na sesji. Burmistrz przyznał, że wraz z nim na Święto
Średniowiecza do Priverno udali się:
Marek Wdowik, radny miejski z listy
Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Sławomir Rusinek właściciel i
prezes Ośrodka Czarny Groń w Rzykach, Jerzy Chylewski prezes MSH
Wizan, Marcin Świdowski prezes Zink Serwis i Marek Ćwiertnia prezes
Womet-u.
Nagranie z sesji Rady Miejskiej 27 września 2012 r.
Burmistrz Żak zapewnił, że wszyscy
zapłacili sami za podróż. Resztę kosztów, czyli hotel,
wyżywienie i udział w imprezach pokryli gospodarze, a naszą gminę
nic to nie kosztowało. Niestety, tak ładnie to wcale nie wygląda.
Marcin Świdowski to szef Zink Serwis, firmy wspierającej kampanię Żaka i transmitującej (nie darmo) sesje RM. |
Prezesów: Rusinka i Chylewskiego dobrze znamy. Marek Ćwiertnia to kolega Żaka ze wspólnej firmy. |
NASZ KOMENTARZ
Dobrze, że burmistrz Żak przerwał
milczenie wokół tej sprawy i wprawdzie po upływie półtora
miesiąca, ale jednak ujawnił co nieco. Zdaniem andrychowskiego
włodarza, wszystko jest w porządku, bo z budżetu gminy nie
pokrywano kosztów tej wycieczki. Niezupełnie tak jest. Owszem,
koszty te leżą po stronie gospodarzy, ale gdy do Andrychowa
przybywają delegaci z zagranicy, to ich utrzymanie spada na nas. W
drodze rewanżu. Gospodarz płaci za hotele, wyżywienie i atrakcje.
Kwestia pokrywania kosztów przejazdu
przez uczestników wizyt partnerskich też budzi wiele wątpliwości.
W poprzednich latach z reguły pracownicy promocji Urzędu Miejskiego
pisali odpowiednie programy, dzięki czemu za podróż płaciła Unia
Europejska. Dlatego też w spotkaniach partnerskich mogli
uczestniczyć także ci, których nie stać było na zapłacenie
podróży z własnej kieszeni. Wyjeżdżały przecież uzdolnione
artystycznie i sportowo dzieci i młodzież, a także emeryci i
renciści z rożnych organizacji i stowarzyszeń. Nie każdy ma
firmę, lub tak dobre zarobki, żeby pokryć wysokie koszty
przejazdu. Teraz widać strategia magistratu jest zupełnie inna.
Państwo sami ocenicie, czy lepsza.
Na koniec
małe przypomnienie tego, co Tomasz Żak mówił o wyjazdach do miast partnerskich w
kampanii wyborczej: „Nie powinny to być wycieczki wąskiej grupy
”uprzywilejowanych”. Znów, sami Państwo oceńcie co z tych opowieści pozostało po niecałych dwóch latach rządów T. Żaka.