Prosiliśmy, aż się
doprosiliśmy! Nareszcie ekipa burmistrza dała nam szansę na
pochwałę. Wczoraj, 11 marca o godz. 13.49 na oficjalnej stronie
Urzędu Miejskiego w Andrychowie pojawił się komunikat w sprawie
opłat za gospodarowanie odpadami:
„W związku z uchwaleniem nowych
metod ustalania opłat za gospodarowanie odpadami, nowych stawek,
terminu, częstotliwość i trybu uiszczania oraz wzoru deklaracji o
wysokości opłaty za te odpady informujemy że, do czasu
uprawomocnienia się uchwał (ok 2 tygodnie) przyjmowanie deklaracji
zostaje wstrzymane. Nowy termin złożenia deklaracji ustalony został
na 30 maja 2013 r.” (pisownia oryginalna)
Poprzedni termin składania deklaracji
mijał 15 marca, czyli w nadchodzący piątek. Większość
przykładnych obywateli Andrychowa zdążyła już złożyć
oświadczenia starego wzoru. Niektórzy czekali na rozwój wypadków,
bo o możliwości unieważnienia grudniowej uchwały w sprawie wywozu
śmieci wiadomo było niemalże od dwóch miesięcy. W czwartek, 7
marca wieczorem radni zdecydowali o obniżeniu opłat. W poniedziałek
po południu ratusz nareszcie zajął stanowisko w sprawie
deklaracji.
Pochwaliliśmy, więc teraz możemy
napisać kilka słów prawdy. Jest bajzel, a mieszkańcy są
skołowani. Stało
się to, przed czym ostrzegałem nasze władze jeszcze w grudniu 2012
roku. Apelowałem wówczas o rozwagę i wstrzymanie się przed
pochopnymi decyzjami, a szczególnie przed uchwalaniem na siłę
niekorzystnej dla mieszkańców uchwały „śmieciowej”. Nie
posłuchano. I to jest właśnie prawdziwa przyczyna totalnego
bałaganu panującego wokół tej sprawy w Andrychowie. To burmistrz
Żak i jego ludzie zafundowali nam to całe zamieszanie. I tak
naprawdę, nie wiadomo dlaczego? Po co tak się spieszono, skoro
teraz okazuje się, że deklaracje można składać do końca maja?
O
ile bałaganu organizacyjnego mogliśmy się po drużynie Tomasza
Żaka spodziewać, o tyle dziwi mnie postawa niektórych radnych
miejskich w kwestii stawek za wywóz odpadów. Jestem zdumiony tym,
z jaką determinacją obecnie rządzący bronili dotychczasowych
stawek zakwestionowanych przez wojewodę (czyli 9 zł dorośli i 6 zł
niepełnoletni). Posunięto się nawet do tego, żeby naprędce
ogłosić niewymagane przez ustawodawcę i kompletnie niepotrzebne
konsultacje z organizacjami pożytku publicznego. Przewodniczący
Rady Miejskiej Roman Babski, główny obrońca wyższych stawek
zapowiadał ponadto, że nowa uchwała może być niezgodna z prawem.
Z naszych informacji wynika, że tak nie jest, a komunikat ratusza w
sprawie deklaracji tylko to potwierdza.
W
czasie burzliwej dyskusji podczas nadzwyczajnej sesji w ubiegły
czwartek padały różne argumenty. Nasz, czyli grupy radnych
proponujących mniejsze opłaty, był jeden i to bardzo prosty. My
jako radni jesteśmy wybrani po to, aby służyć społeczeństwu.
Niestety, nie dla wszystkich samorządowców jest to oczywiste:(
Pokazały
to głosowania. Najpierw odbyło się głosowanie połączonych
komisji Rady Miejskiej. Za przyjęciem nowej uchwały było wówczas
11 radnych, przeciwko – 7. Potem ogłoszono przerwę, po której
miała się odbyć sesja. To wtedy miała zapaść ostateczna
decyzja. W przerwie wiceburmistrzowie: Partyka oraz Perończyk –
Adamek z domu Paciorek zawezwali „swoich” radnych do gabinetów
(na dywanik?). Na nic się to zdało, bo choć grupa walcząca o
obniżkę opłat stopniała do 9 osób, to i tak wystarczyło to do
przeforsowania nowej, lepszej uchwały.
Ostatecznie
przeważyły głosy opozycji oraz głosy trzech radnych: Jerzego
Mrawczyńskiego, Wojciecha Polaka i Macieja Kobielusa, którzy
zagłosowali zgodnie z własnym sumieniem i w interesie mieszkańców
gminy.
Odbieram ich decyzję jako sygnał możliwości porozumienia
się ponad podziałami, stworzonymi ponad dwa lata temu przez
obecnego burmistrza. Myślę, że najwyższy czas, abyśmy my –
andrychowscy radni zaczęli współpracować dla dobra naszej małej
Ojczyzny. Pierwiosnek tej współpracy już zakwitł. Weźmy go pod
ochronę przed importowaną ekipą burmistrza Żaka!
PS.
Na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej w czwartek 7 marca nie było
burmistrza Tomasza Żaka. Podobno włodarz był jeszcze na urlopie we
Włoszech. Życzymy mu, aby wypoczywał jak najwięcej. I jak
najdalej od Andrychowa.