15 marca 2013

Felieton. Radny Adam Kubik samotnie ratuje Nowiny przed całkowitym upadkiem


Marcowe Nowiny Andrychowskie są w sprzedaży już od tygodnia, a my nie napisaliśmy o nich dotąd ani słowa. Chociaż w miesięcznik zaopatrzyłem się niezwłocznie i przeczytałem od razu, do skreślenia nawet kilku słów zwyczajnie zabrakło mi siły i ochoty. To, co się dzieje z Nowinami, jest po prostu smutne. Gazeta stacza się po równi pochyłej i nie widać żadnej próby ratowania tego szacownego tytułu. Przeciwnie. Po dwudziestu trzech latach zmieniono wygląd winiety. To kolejny gwóźdź do trumny, albo strzał w kolano w wykonaniu redaktora naczelnego z Kęt. Obecna winieta z infantylną czcionką tylko zniechęci najwierniejszych czytelników, którzy cenią sobie szacunek dla tradycji.
Tak naprawdę poziom trzyma jeszcze tylko rubryka sportowa Grzegorza Sroki. Dzięki niemu za kilka, kilkanaście i kilkadziesiąt lat będzie można odtworzyć ze szczegółami historię andrychowskiego sportu. Z pozostałych stron wieje nudą. Nie zaskoczył mnie nawet felieton Jadzi Janus będący relacją z tajlandzkiej dżungli. Najwidoczniej to właśnie w marcu 2013 r., w trzecim roku rządów Tomasza Żaka najbardziej interesuje andrychowian. Czekamy na kolejne frapujące artykuły poruszające nasze najbardziej palące problemy. Może teraz z... kosmosu?

Jest w marcowych Nowinach jeden naprawdę interesujący tekst. Myślę o wywiadzie z radnym Adamem Kubikiem. Ten najbardziej doświadczony lokalny samorządowiec pochodzący z Rzyk powiedział wiele słów prawdy na półmetku obecnej kadencji. Prawdy, której od dwóch lat tak bardzo nam brakuje w urzędowym miesięczniku. Znaczący jest sam tytuł rozmowy: „Trudno mi z radością podsumować ten okres”. Warto poznać opinie radnego A. Kubika, który w wyważonym tonie, konkretnie i rzeczowo ocenia aktualną sytuację gminy.

PS. Jak wyliczyliśmy z danych przedstawionych przez redakcję, średnia sprzedaż Nowin w ubiegłym roku spadła poniżej 1850 egzemplarzy. Gdy kilka lat temu radni powierzyli mi redagowanie Nowin publicznie powiedziałem, że jeśli sprzedaż uplasuje się poniżej poziomu 2200 sztuk miesięcznie, zrezygnuję z funkcji redaktora naczelnego i trzeba będzie przemyśleć sens utrzymywania miesięcznika samorządowego. Nie muszę dodawać, że do takiej sytuacji nigdy za mojej kadencji i moich następców nie doszło. Aż do objęcia szefostwa Nowin przez redaktora z Kęt, mianowanego przez burmistrza Żaka. Obecna redakcja dawno już spadła z minimalnego pułapu, lecz dziennikarze zamiast posypać głowy popiołem, podpisali nowe umowy na czas nieokreślony. Z redakcją stale współpracuje Jan Zieliński, twórca tego miesięcznika, wieloletni naczelny. Panie Janie! Jaśku! Widzisz to i nie grzmisz?
Franciszek Penkala

LinkWithin