UWAGA! NA DOLE AKTUALIZACJA Z DZISIEJSZEGO POPOŁUDNIA - KTO KŁAMIE?
Ogromne kontrowersje wzbudzają wśród
mieszkańców gminy Andrychów planowane przez magistrat nowe stawki
za wywóz śmieci. Mają one wejść w życie w lipcu 2013 r., ale
decyzja musi zapaść jeszcze w tym roku. Szkoda, że dopiero teraz
do wiadomości publicznej podawane są propozycje przygotowane przez
ekipę burmistrza Andrychowa Tomasza Żaka. W wielu gminach dyskusja na ten temat
trwa już od miesięcy. A jest, o czym debatować, bo zanosi się, że
za śmieci zapłacimy co najmniej o 100% więcej! I jak to zwykle
bywa, najbardziej po kieszeni dostaną najsłabsi, czyli rodziny
wielodzietne i wielopokoleniowe. Zapowiadana stawka, czyli 10 złotych
miesięcznie od osoby, to dwa razy więcej niż dotychczasowa średnia
opłata. Bez segregacji trzeba będzie zapłacić trzy razy więcej
(ok. 15 zł)! A na „dzień dobry” za własne pieniądze każą
nam kupić sobie przynajmniej sześć koszy na rożne odpady, czyli
zainwestować jakieś kilkaset złotych. Kilka miesięcy wcześniej
czekają nas jeszcze podwyżki cen wody i ścieków, o których na
razie cichosza.
Co do faktu, że o środowisko należy
dbać, wątpliwości nie mam żadnych. Problem pojawia się w
momencie, kiedy przyjdzie nam za ten luksus zapłacić. Ustawa, jak
wszystkim wiadomo, to wytwór wyobraźni i efekt wysiłków wybrańców
narodu czyli posłów. Przeszła głosami koalicji rządzącej ponad
rok temu. Niestety przeszła też wówczas niezauważona praktycznie
przez opinię publiczną. Być może dlatego, że miała wejść w
życie niemal po dwóch latach, a kto by się w Polsce martwił na
zapas. Nasza andrychowska władza chyba się specjalnie nie
zadręczała.
Dzisiaj nowe przepisy to klasyczny
„gorący kartofel”. Rząd i parlamentarzyści zwalają
odpowiedzialność za ten bubel na Unię Europejską. Bogata Unia
tłumaczy się potrzebą ratowania Ziemi zagrożonej ze wszystkich
stron dwutlenkiem węgla. Na naszym podwórku burmistrz Żak raz
zasłania się posłami, którzy przygotowali tę ustawę, innym
razem - radnymi miejskimi, którzy mają przegłosować nowe prawo na
szczeblu gminnym. Sprytne, nieprawdaż? Podobny unik stosuje
andrychowski włodarz w kwestii cen wody i ścieków. Ludziom mówi,
że o wysokości stawek decyduje prezes Zakładu Wodociągów i
Kanalizacji i radni. Podczas gdy jedynym właścicielem firmy jest gmina a
jedynym udziałowcem, który ma pełnię władzy włącznie z
powołaniem i odwołaniem prezesa jest burmistrz Andrychowa we
własnej osobie. Radni mogą być sobie za a nawet przeciw - nie ma to praktycznie znaczenia.
Na spotkaniach z mieszkańcami, tych
pseudokonsultacjach zwoływanych dopiero od kilkunastu dni (odbyły
się aż 3!) ludzie słyszą z ust burmistrza Żaka zdanie: „Stawki
będą takie, jakie ustalą radni”. A czego nie usłyszą
andrychowianie? Tego, że Tomasz Żak ma większość w Radzie
Miejskiej i to on trzyma karty w ręce i on nimi rozgrywa. Koniec
końców, takie będą stawki, jakie ustali burmistrz Żak.
Ja na pewno będę głosował przeciw
horrendalnym podwyżkom. Nie z populizmu. Po prostu, od
dawna wiadomo było, że ustawa śmieciowa wejdzie w życie. Wiadomo
było, że trzeba ją uchwalić do końca roku. I nikt z obecnie
panujących do tej pory z radnymi o tym nie rozmawiał. To mają być
konsultacje? Podsunie się nam radnym na komisje gotową uchwałę i
na miesiąc przed terminem będziemy musieli zadecydować o rzeczach,
które będą miały ogromny wpływ na poziom życia większości
mieszkańców gminy przez najbliższe lata! Chyba, że jacyś radni koalicyjni maczali w tym palce, o czym
nie wiem. Ponadto, wśród
świadomych samorządowców w całej Polsce rośnie sprzeciw wobec
wprowadzania tej ustawy. Jednym z możliwych rozwiązań jest jej
odsunięcie w czasie. Mówi się też o przesunięciu tego de facto
podatku śmieciowego na ceny towarów konsumpcyjnych.
W tej sprawie martwi mnie jeszcze inna
rzecz. Jedną z drastycznych konsekwencji wdrożenia ustawy
śmieciowej może być upadek naszego Zakładu Gospodarki Komunalnej,
dla którego gospodarka odpadami to podstawowa działalność. Czy
kolejni andrychowianie stracą pracę? Dlaczego tak kontrowersyjną
sprawę odciągano do samego końca?
Ciekawą i obszerną analizę tego
tematu znajdą Państwo tu:
AKTUALIZACJA - KTO KŁAMIE?
„To w takim razie, kto kłamie?”
Takie pytanie padło podczas wczorajszego spotkania w ASM dotyczącego
ustawy śmieciowej z ust jednego z uczestników. Sprawa dotyczyła
wypowiedzi burmistrza Żaka, który kolejny raz oznajmił, że to
radni ustalą nowe drakońskie stawki. Stwierdziłem wówczas, że
będąc radnym do tej pory nie otrzymałem żadnych dokumentów
dotyczących kwestii nowych stawek za wywóz śmieci i nowej
gospodarki odpadami w gminie. Zadałem także pytanie: Jak jako radny
mam odpowiadać na pytania mieszkańców i jak mam nad tym głosować,
skoro nie mam dostępu do żadnej dokumentacji i żadnych danych?
W tym momencie Przewodniczący Rady
Miejskiej, Roman Babski zabrał głos w obronie burmistrza.
Powiedział, że radni zostali zaproszeni do pracy w komisji
ustalającej te zasady.
Prawda jest jednak inna. Nie było
żadnych zaproszeń! Opozycyjni radni nie tylko nie zostali zaproszeni, ale nawet nas nie poinformowano o sprawie.
Zamiast tego Tomasz Żak w dniu 24
kwietnia 2012 roku powołał zarządzeniem nr 1046\12 zespół do
opracowania i wdrożenia nowego systemu gospodarowania odpadami
komunalnymi na terenie Gminy Andrychów. W jego skład weszli radni:
Roman Babski, Adam Kowalczyk, Wiesław Łysoń, Roman Prystacki i
Krzysztof Tomiak.
Skąd to wiem? Otóż, zaintrygowany
przez R. Babskiego przeszukałem zasoby internetu i na na stronie
Biuletynu Informacji Publicznej znalazłem wśród setek innych
odpowiednie zarządzenie burmistrza http://www.wrotamalopolski.pl/root_BIP/BIP_w_Malopolsce/gminy/root_Andrychow/podmiotowe/Burmistrz/Zarzadzenia/2012/zbur_1046_2012.htm .
Problem jest i to poważny.
Burmistrz organizuje spotkania informacyjne dla mieszkańców, mówi
o roli radnych w uchwalaniu tej uchwały, a niektórzy z nas do tej
pory nic na ten temat oficjalnie nie wiedzą. A ci co wiedzą, jakoś
się tym nie chwalą ani przed kolegami z Rady Miejskiej, ani przed
mieszkańcami tej gminy. Według mnie, to jakaś paranoja. Jeśli
takie rzeczy dzieją się wokół niesłychanie ważnej dla
wszystkich mieszkańców gminy sprawy, to włos mi się jeży na
głowie.
To ma być polityka otwartości? To
jest przyjazny urząd? To jest odpowiedzialna władza? Tak mają
zapadać najważniejsze dla mieszkańców Gminy Andrychów decyzje?
Co jeszcze dzieje się za drzwiami gabinetów w magistracie?
Oceńcie Państwo sami. I spróbujcie
odpowiedzieć na pytanie rozpoczynające ten tekst.