Dwóch radnych: Krzysztof Kubień i
Jerzy Mrawczyński głosowało przeciwko podwyżkom cen wody i
ścieków w 2013 roku. J. Mrawczyński to, o dziwo, radny z koalicji
burmistrza Żaka. Dziewięcioma głosami za podniesieniem opłat,
przy dziewięciu wstrzymujących się, uchwała przeszła na
wczorajszej sesji Rady Miejskiej. W efekcie w przyszłym roku zapłacimy prawie 4% więcej
za wodę i ponad 25% za ścieki. W sumie średnio jakieś 15% więcej
niż dotychczas. Najprawdopodobniej. Bo to jeszcze nie koniec „bitwy
o wodę”.
Grupa radnych z koalicji burmistrza
Żaka zaproponowała, żeby gmina dopłacała do wody i ścieków. To
kuriozalna sytuacja! Dlaczego?
Nowe taryfy przygotowuje prezes
Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, ale jest on pracownikiem i
podwładnym burmistrza. W praktyce oznacza to, że podwyżki musiał
zaakceptować Tomasz Żak. Jednocześnie radni należący do
ugrupowania tego samego burmistrza Żaka „łaskawie” proponują
dopłaty, żeby nieco zmniejszyć społeczne niezadowolenie. Naszym
zdaniem, to zwykła gra w dobrego i złego gliniarza, czyli zagrywka
pod publiczkę i mydlenie ludziom oczu. Jedną ręką nas okładają
, a drugą próbują głaskać.
Dopłaty do wody i ścieków już w
naszej gminie przerabialiśmy. Za czasów burmistrza Tadeusza
Woźniaka, jeśli nas pamięć nie myli. To bardzo kontrowersyjna
operacja.
Po pierwsze dopłata pochodzi z gminnego budżetu, a więc
de facto i tak z naszych podatków.
Po drugie, budzi wątpliwości
pod względem sprawiedliwości społecznej. Z dopłat korzystają
wszyscy. Ale nie wszyscy w takim samym zakresie. Najwięcej
skorzystają bowiem najbogatsi mieszkańcy, którym dopłacimy na
przykład do napełnienia basenu.
Naszym zdaniem lepszym rozwiązaniem,
byłoby zwiększenie funduszy na pomoc społeczną. W ten sposób
gmina mogłaby zrekompensować podwyżki opłat za wodę ale też za
wywóz śmieci tym, którzy najbardziej ucierpią na wprowadzeniu
nowych taryf. Nie jest to łatwe, ale andrychowskie służby na pewno
sprostałyby temu zadaniu. W końcu w Ośrodku Pomocy Społecznej i
Ośrodku Wspierania Rodziny burmistrz Żak jeszcze nie wymienił
dyrektorów na „zamiejscowych specjalistów”:)
(red)
O sprawie pisze też portal
mamnewsa.pl: