W związku z ogromnym zainteresowaniem i lawiną pytań zaprawionych niedowierzaniem z całej Polski, publikujemy nagranie z październikowej sesji Rady Miejskiej w Andrychowie, na którym słychać słynną już wypowiedź Pani skarbnik Jolanty Lach. Nagranie trwa tylko pół minuty. Zapraszamy też na http://www.youtube.com/watch?v=dpcBh_226JA .
Burzliwą dyskusję podczas sesji
wywołała uchwała dotyczyła wyrażenia zgody na rozszerzenie
Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Andrychowie. Jako radny dociekałem,
w jakim stanie jest grunt, który jedna ze spółek chce sprzedać
gminie i jakie są zaległości tej spółki wobec gminy. Okazało się, że jest to tajemnica, którą już wcześniej
radnym na komisjach zdradzono. Ale na sesji powiedzieć nie chciano. Chociaż nie wszystko było jasne,
wiadomym było, że działka ta ma poważnie zajętą hipotekę.
Wszyscy radni byli zainteresowani tym problemem oprócz Marka
Wdowika, którego ta informacja nie interesowała, o czym nie
omieszkał poinformować zebranych przez mikrofon. Ale do rzeczy.
Dnia 26 października Roku Pańskiego 2012, podczas obrad sesji Rady
Miejskiej w Andrychowie mieszkańcy Ziemi nie tylko Andrychowskiej
usłyszeli z ust Pani Jolanty Lach, skarbnika gminy, że „układ
ratalny nie jest zaległością”.
Już widzę te otwarte buzie różnej
maści ekonomistów, profesorów wyższych uczelni ekonomicznych a
nawet członków akademii przyznających Nagrody Nobla. Przecież to
rewolucja w finansach. W kredytach, pożyczkach i wszelkiego rodzaju
produktach bankowych. Mechanizm wydaje się prosty. Bierzemy kredyt,
pożyczkę albo towar na raty, a potem wg. teorii skarbnika gminy
Andrychów uznajemy, że układ ratalny nie jest zaległością. W
diabły idą wszystkie długi, hipoteki , wierzytelności, debety,
pożyczki itd. W jednym momencie stajemy się posiadaczami gotówki,
nieruchomości albo i ruchomości bez zobowiązań.
Już widzę te tłumy potencjalnych
beneficjentów. Rzesze turystów chętnych do wzięcia kredytów.
Widzę całe wycieczki, które zamiast modlić się w Wadowicach i
wydawać pieniądze w lokalnych parkach rozrywki i ośrodkach
wypoczynkowych udają się wprost do oddziałów banków w
Andrychowie. Jesteśmy wreszcie „zieloną wyspą”. Nie tą
tuskową, pseudo – Irlandią, ale zieloną od koloru amerykańskiej
waluty!
Pobudka! Teraz na poważnie. Cała ta
sytuacja to kolejna, moim zdaniem, kompromitacja Pani Jolanty Lach z
Bielska – Białej, obecnego skarbnika gminy Andrychów. Jak osoba,
która odpowiada za finanse gminy, może opowiadać takie bery.
Zgodnie z prawem, każda zaległość (także podatkowa) jest
zadłużeniem i powinna być wpisana w hipotekę. Poza tym, finanse
gminy są jawne i nie są objęte żadną tajemnicą.
I tak też ma być w Andrychowie!
„Gratuluję” pani skarbnik wiedzy albo specyficznego poczucia
humoru. Czy w takim razie mogę przestać płacić podatek do gminy,
który mam rozratowany? Skoro, zgodnie z nową teorią Pani Joli,
układ ratalny nie jest zaległością? Wolę upewnić się w
magistracie, bo w banku po takim pytaniu dostałbym... zieloną
kartę:)