20 listopada 2012

Felieton. Czego nam trzeba? Na pewno nie takiego łupienia!


Niektórzy z nas pamiętają słynne z czasów stanu wojennego hasło rzecznika ówczesnego rządu Jerzego Urbana: „Rząd wyżywi się sam”. W ten wyrafinowany sposób dał on Polakom do zrozumienia, gdzie władza ma ich w poważaniu. Ostatnio, trzydzieści lat po tej wypowiedzi ten sam Jerzy Urban oznajmił, że dobrze mu się żyje w dzisiejszej Polsce. To by się nawet zgadzało. Gdy jemu powodzi się lepiej, nasze akcje spadają. Równowaga w przyrodzie być musi. Choć czasy się zmieniają. Zarówno w skali całego kraju, jak i w skali naszej Małej Ojczyzny.



Nie zmienia się w zasadzie tylko jedno. Zawsze na koniec roku władze serwują nam podwyżki. Ten rok będzie specyficzny. Takiego łupienia mieszkańców jeszcze nie było i chyba długo nie będzie. Czekają nas podwyżki cen za wywóz śmieci (dla pocieszenia – z półrocznym poślizgiem, bo wejdą w życie od lipca), wzrosną taryfy za wodę i ścieki, a także lokalne podatki.

Nie tak miało być, powie niejeden andrychowianin. Nie tak! Pod rządami uśmiechniętego burmistrza gmina miała rozkwitnąć. Kasa z Unii Europejskiej miała spływać strumieniami i to w tempie ekspresowym. Przedsiębiorcom miało się tak polepszyć, że tym bogactwem szczodrze mieli się dzielić nawet ze swoimi pracownikami. Natłok inwestycji miał rozkręcić lokalną koniunkturę do poziomu, w którym samego premiera powinna zazdrość zeżreć. Teraz Tomasz Żak tłumaczy mieszkańcom, że „on przecież niczego przed wyborami nie obiecywał”. Sami słyszeliśmy!

Teraz to już zresztą nie wiadomo, czy nic nie obiecywał, czy obiecywał NIC. W obu przypadkach miał chłop rację. I już nas nie dziwi, że wybory wygrał, skoro taki przewidujący:)

Czy w tej sytuacji mamy prawo narzekać na brak dobrych wiadomości z gminnego podwórka? A czy burmistrz Żak i jego ekipa mają prawo wymagać od nas dobrych humorów? Położenie to przypomina jako żywo stary żydowski dowcip o Icku, który miał pretensje do Pana Boga, że nie wygrywa na loterii. W końcu Jahwe nie wytrzymał i osobiście mu odpowiedział: „Icek, ty daj mi szansę, ty kup los.”

Na pewno spodziewane podwyżki nam nie poprawiają nastrojów. Martwią też inne wieści. Prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, Jan Mrzygłód powiedział kilka dni temu radnym miejskim, że od dwóch lat dramatycznie spada w Andrychowie ilość odprowadzanych do oczyszczalni ścieków. Niestety, nie chodzi o to, że staliśmy się oszczędniejsi i wrażliwsi na czystość środowiska. Ten spadek dowodzi, że z przemysłem na terenie gminy jest coraz gorzej.

I nie pomogą tutaj zaklęcia i wymysły Tomasza Żaka. W Andrychowie za jego kadencji tylko samopoczucie władz ma się coraz lepiej. Ten prosty acz niezbyt wykwintny, ściekowy wskaźnik pokazuje całą prawdę o sytuacji gminy pod rządami obecnej ekipy. Mniej odpadów to mniej pracy. Im mniej szamba, tym gorzej się nam wiedzie. Czego nam potrzeba?
Znając specyficzne poczucie T. Żaka (patrz stocznia na Wieprzówce), aż boimy się zapytać o to burmistrza Andrychowa. Odpowiemy więc sami.


Nie tego, Proszę Pana, nie tego. Chodziło nam o...
pracę!

LinkWithin