Zamiast likwidować ogrody działkowe niech politycy stworzą nową ustawę |
Mamy wprawdzie sezon ogórkowy, ale
niemal codziennie media informują o kolejnych bulwersujących
sprawach. Kilka dni temu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Ustawa
o Rodzinnych Ogrodach Działkowych jest niezgodna z konstytucją.
Wygląda na to, że nie tylko politycy z Warszawy, ale wiele
samorządów z całej Polski ostrzy sobie zęby na tereny
zagospodarowane przede wszystkim przez emerytów i rencistów.
Tymczasem w Andrychowie ogrody
działkowe funkcjonują wzorcowo. Możemy się nimi chwalić nawet
przed turystami. Nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby to
zlikwidować. Wierzę, że nawet burmistrz narzekający na brak
terenów inwestycyjnych w naszej gminie, nie odważyłby się położyć
ręki na ogrodach działkowych.
11 lipca sędziowie Trybunału
Konstytucyjnego orzekli, że uchwalona w 2005 roku Ustawa o
Rodzinnych Ogrodach Działkowych jest niezgodna z konstytucją.
Wygląda na to, że tysiące urzędników i prawników pracujących
dla polskiego rządu i sejmu nie są w stanie stworzyć dokumentu
zgodnego z polskim prawem. Łatwiej jest drażnić ludzi skazując
ich na niepewność. Albo obrażać jak to zrobił Stefan
Niesiołowski w gazecie Wyborczej: „Od dawna mówiłem, że
Polski Związek Działkowców to monopolista, enklawa PRL-owska w
środku miasta. Rozumiem, że ma zwolenników, ale nie może być
tak, że wyrastają jakieś budy, często obskurne, blokując rozwój
miast”. Ciekawe, czy
powtórzyłby te słowa na którymś z andrychowskich ogródków
działkowych? Nie sądzę.
Nikomu,
nawet panu Niesiołowskiemu nie wolno wypowiadać się w ten sposób.
Uraża to bowiem ludzką godność i uderza w większości w
najsłabszą grupę społeczną, w emerytów i rencistów. To oni
własną pracą tworzą te cuda architektury ogrodniczej. To nie są
jakieś tam budy, lecz piękne altany otoczone prześlicznie
kształtowaną przez lata roślinnością. To są enklawy spokoju i
miejsca gdzie w kulturalny sposób mogą spędzić czas ludzie
sąsiadujący ze sobą przez przysłowiowy działkowy płot. Mówię
to z całą odpowiedzialnością, zauroczony tym, czego dokonują
nasi andrychowscy działkowcy. Wielokrotnie uczestniczyłem w
uroczystościach zakończenia sezonu działkowego korzystając z
zaproszenia działkowców i to, co tam widziałem zawsze wzbudzało
mój zachwyt i wielkie uznanie.
A politykom i samorządowcom, którym
szalone pomysły o likwidacji działek chodzą po głowach, proponuję
spędzić „tydzień na działce”.