17 lipca 2012

Widziane z wieży. Władza ma kota (?)



Pokazujemy na naszym blogu, jak ważne są fundamenty sprawowania władzy. Te fundamenty w andrychowskim Urzędzie Miejskim od pewnego czasu naszym zdaniem szwankują, kruszą się, są psute. Ale jak pokazują zdjęcia z kościelnej wieży, i dach na naszym Urzędzie Miejskim ma się kiepsko. Jeśli się dokładniej przyjrzeć, widać brud i liszaje rdzy. W krótkim czasie doprowadzić to może do przecieków... Konieczny jest remont dachu, fragmenty trzeba będzie na pewno wymienić. Czasu nie zostało wiele. Piszemy o tym w trosce o budynek naszego Urzędu.

To nie wszystko. Podczas dokładnej analizy zdjęć ratusza dostrzegliśmy wokół komina ślady kota dachowca. Kot w andrychowskim magistracie? Dlaczego nie? Tak lubimy naśladować naszych amerykańskich przyjaciół, że może i ten pomysł rodem z Alaski przyjmie się u nas:) Znaleźliśmy w internecie taki oto materiał pod tytułem „Ale cyrk! Kot został burmistrzem”. Cytujemy fragmencik:
„Mieszkańcy Talkeetny - małej miejscowości na Alasce - nie mogąc wybrać spośród siebie odpowiedniego kandydata na burmistrza uznali, że najlepiej w tej roli sprawdzi się... kot. (…) 900 mieszkańców Talkeetny uznało, że umiejętność trafiania do kuwety jest wystarczającym kryterium, by zarządzać miastem. Nie chcąc prowadzić politycznych swarów między sobą uznali, że idealny rezerwuar pcheł, jakim jest rudzielec Stubbs, będzie najlepszym honorowym burmistrzem, jakiego można sobie wymarzyć. W końcu jeśli coś pójdzie nie tak, zawsze można pogonić mu kota...”
Czyżby kot na dachu andrychowskiego Urzędu Miejskiego przygotowywał się do kampanii wyborczej i objęcia nowej funkcji. No cóż. Jak pokazały poprzednie wybory, wszystko jest możliwe, a łaska wyborców na pstrym kocie jeździ:)

LinkWithin