Chyba nie wszyscy andrychowianie zdają
sobie sprawę, że dzięki naszym „światowym” władzom miejskim
jesteśmy modni, czyli „trendy”. Bo co jest obecnie najmodniejsze
wśród polskich samorządów? Wydawanie publicznej kasy na promocję,
reklamę i imprezy. Taką odpowiedź znaleźliśmy w ogólnopolskim
dzienniku „Rzeczypospolita” w artykule pt. „Kto topi miejską
kasę” Jego autorka, Izabela Kraj pisze tak:
„Lokalne władze lekką ręką
wydają miliony na promocję gmin, choć brakuje pieniędzy na
bieżące problemy. Miasta i gminy oraz województwa prześcigają
się ostatnio w pomysłach na promocję swoich regionów. Problem w
tym, że pieniądze z samorządowej kasy przeznaczone są na
inicjatywy, które trudno uznać za udane. (…) Co gorsza, lokalni
włodarze wydają krocie na promocję, podczas gdy ciągle rośnie
zadłużenie samorządów i wielu z nich brakuje pieniędzy na
bieżące potrzeby. Pieniędzy nie starcza m.in. na inwestycje czy na
dodatki na nauczycieli.”
Brzmi znajomo? Naszym zdaniem,
andrychowska ekipa rządząca poszła nawet dalej w tym modnym
kierunku. Za ponad milion złotych promuje Małopolskę Zachodnią
chwaląc się pozyskaniem środków zewnętrznych. Ale do tego
projektu gmina dołożyła z własnego budżetu około 300 tys.
złotych. Część tej ogromnej sumy pochodzi z oszczędności
poczynionych przez burmistrza Żaka na nauczycielskich pensjach.
Jakie są efekty tych niby działań
promujących gminę? Dwudziestominutowy teatrzyk cieni już
widzieliśmy (jako nieliczni andrychowianie). Na razie, oczywiście,
bo przecież już...
wkrótce, gdy spektakl zakończy wraz z
naszym włodarzem zagraniczne objazdy, na pewno zobaczymy tłumy
cudzoziemców kręcących się po gminie i kupujących zapamiętale:
gaśnice, pościel, pompy motorowe, silniki i obrabiarki cyfrowe.
Zachodnie firmy w rewanżu za doznania artystyczne wyniesione z
teatru wyremontują nam drogi i chodniki za darmo albo nawet pobudują
nowe ulice i mosty. W centrum miasta rozkwitnie drobny handel i
gastronomia. Romowie tudzież lokalni Hiszpanie odstraszeni
zgiełkiem, hałasem, tłumami turystów i tętniącym życiem w
śródmieściu przeniosą się na peryferie Andrychowa albo nawet do
innych, spokojniejszych miejscowości na granicach województwa.
Donald Tusk osobiście przyleci helikopterem, aby nadzorować budowę
nowoczesnej obwodnicy Andrychowa włączonej do Beskidzkiej Drogi
Integracyjnej, żeby kibice z całego świata mogli szybko i
bezpiecznie dotrzeć na zmodernizowany stadion miejski. Być może
nawet sam premier poprowadzi Beskid do awansu do trzeciej ligi. W
nowej hali widowiskowo – sportowej za kilkadziesiąt milionów
złotych co tydzień będą się odbywały festiwale piosenki:
polskiej, biesiadnej, trendowej, country, studenckiej i kabaretowej.
I to wszystko w dwa lata, które pozostały do końca kadencji
naszych sprowadzonych do Andrychowa z szerokiego świata
decydentów:).
"Tysiące osób obejrzało działania promujące Zachodnią Małopolskę." Burmistrz Żak w karecie to ten w ciemnych okularach. |
Tak być musi! Nie może być inaczej,
gdy czytamy na stronie Urzędu Miejskiego takie relacje Andrzeja
Pietyry z Niemiec:
„Podczas trwającego tam w dniach 6-8
lipca Kinder und Heimatfest tysiące osób obejrzało działania
promujące Zachodnią Małopolskę.(...) Nowatorskie stoisko
promocyjne było oblegane przez gości chcących poznać bliżej
charakter regionu oraz skosztować specjałów takich jak
andrychowskie miody i chleby, zatorskie karpie, libiąskie ogórki
czy też przepyszne sery z Zawoi.”
A teraz Andrzej Pietyra nadający z
Włoch:
Na zdjęciach nie ma burmistrza Żaka. Może sam je robił? Żeby wyszło taniej? |
„Stoisko promocyjne regionu wraz z
wystawą znalazły się w bardzo prestiżowej lokalizacji w
XIII-wiecznym ratuszu. Nie da się ukryć, że były oblegane przez
rzesze łakomych informacji smakołyków potencjalnych turystów.(...)
Andrychowski projekt rozwija się wraz z każdym wyjazdem. Po raz
pierwszy instytucja spoza Krakowa prowadzi działania o takim
znaczeniu i skali w kontekście promocji za granicą. Jest to pewnego
rodzaju sprawdzian i odpowiedzialność, które w przyszłość mogą
procentować kolejnymi prestiżowymi projektami dla naszego miasta.”
(pisownia, gramatyka i stylistyka oryginalna – przyp. blog)
Teraz tylko czekać tych tysięcy
„potencjalnych turystów”, a dalej będzie tak, jak pisaliśmy
wyżej.
PS. Mała dygresja do wiadomości
niektórych radnych i urzędników. Pieniądze z programów unijnych
to są także publiczne pieniądze. Jak już je pozyskamy, to
musimy je wprowadzić do gminnego budżetu i dopiero stamtąd je
wyjąć, żeby potem przepuścić. Tak dla jasności. I dla poczucia
odpowiedzialności.