Bez żadnego rozgłosu, zupełnie po
cichutku, niemal niezauważenie minęło nam niezwykłe święto -
Dzień Włóczykija. 23 lipca chyba nikt w całym Andrychowie nie
fetował pamięci tej wyjątkowej postaci stworzonej przez Tove
Jansson, autorkę sagi o Muminkach. Taka gafa w słynnej Bajkolandii?
A podobno w tym dniu wszyscy włodarze naszego miasta akurat byli na
miejscu, znaczy w ratuszu. W Andrychowie. Nieoceniona Wikipedia tak
pisze o lipcowym solenizancie: „Postać Włóczykija jest
niezwykła: z jednej strony zagadkowa, z drugiej niezwykle ciepła,
niosąca optymizm i ducha wolności. Czy okres wakacji nie jest
najlepszym czasem na letnie wędrówki z tobołkiem na plecach,
palenie ognisk i granie na harmonijce, wpatrywanie się w gwiazdy i
uśmiechanie do samego siebie?” Włóczykij przypomina nam inną postać
- andrychowskiego drelicharza. O nim niestety Wikipedia nie wspomina.
Gorzej, słowa „drelicharz” nie ma w żadnym słowniku! Jakby w
ogóle nie istniało! Jak już my, andrychowianie zaczniemy się
czymś chwalić, to wszyscy nam kłody pod nogi rzucają. A przecież
nie tak dawno sam burmistrz Żak na sesji opowiadał radnym, jak to
podczas Nocy Muzeów: „to właśnie w Izbie Regionalnej MIP
(Małopolski Instytut Kultury – przyp. blog) dowiedział się o
tym, że w Andrychowie był drelicharz andrychowski, który rozsławił
w Europie Andrychów handlując materiałem produkowanym na terenie
Andrychowa”.
Postać drelicharza promowana jest
przez Towarzystwo Miłośników Andrychowa. Na stronie internetowej
TMA:
(http://www.tma.andrychow.eu/index.php?option=com_content&view=article&id=77:chopska-szkoa-biznesu&catid=40:oferta-warsztatow&Itemid=59)
w tekście zatytułowanym „Chłopska szkoła biznesu” czytamy:
„Towarzystwo Miłośników Andrychowa
oraz Małopolski Instytut Kultury wypracowały ścieżkę zwiedzania
Izby Regionalnej Ziemi Andrychowskiej pod kątem historii
andrychowskiego drelicharza ze sławnego powiedzenia - „Nasz
Andrychów chociaż lichy przyodziewa świat w drelichy!". W
oparciu o tę ścieżkę wśród pracowników MIK-u - Sebastiana
Wacięgi i Piotra Idziaka - powstała koncepcja gry planszowej. Gra
wykorzystuje motyw historii miasta. Gracze mają możliwość poznać
XVIII wieczną historię regionu i wcielić się w rzemieślników:
tkaczy, drelicharzy handlujących płótnem i przemierzających różne
kraje Europy (i nie tylko!), stelmachów, kowali.” (pisownię
pozwoliliśmy sobie poprawić:)
Drelicharz pojawia się też na
lokalnych portalach internetowych. Andrychopedia podaje taką
definicję:
„Drelicharz - domokrążca, próbujący
sprzedać swoje produkty. Jak wskazuje nazwa, jakość tych produktów
była bardzo licha, dlatego zawód ten jest dzisiaj rzadko
spotykany.”
Na andrychow.org niejaki „traper”
tym razem pod postacią „jana celnego” swego czasu bajał o
castingu do roli drelicharza w spektaklu promującym Małopolskę
Zachodnią, w którym rzekomo miał wystąpić Jan Peszek.
Ostatecznie w teatrzyku za milion złotych widzimy anonimowy cień
drelicharza.
Najwięcej na temat tej tajemniczej
postaci dowiadujemy się z marcowego wydania Nowin Andrychowskich.
Miesięcznik zamieścił nawet prostą grę planszową „Podróż
drelicharza andrychowskiego”.
Jak widać wśród lokalnej śmietanki
towarzyskiej, elity kulturalnej i VIP-ów opowieści o drelicharzu są
bardzo modne. Tak samo modne jak podróżowanie po Europie w ramach
partnerstwa i promocji. Pamiętając o niedawnym święcie życzymy
radośnie:
Przyjemnych podróży, Włóczykije
całego świata!
PS. Może z tej całej promocji
teatrzykowej to chociaż taki będzie pożytek, że wpiszą
drelicharza do jakiegoś słownika. Mamy nadzieję. Jak się nie uda,
to proponujemy inny nowy termin: andrychowski wsypiarz. Oczywiście
od wsypów na pościel, a nie od wsypy i wsypywania kogoś:)