Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie ma nowego dyrektora. Jest nim nie kto inny, jak Teresa Tomiak, ta sama, która zaplanowała redukcję zatrudniania w tej instytucji. Widocznie, program zwolnień przypadł burmistrzowi Żakowi do gustu, bo kontrakt z Teresą Tomiak na „dyrektorowanie” podpisał aż na 4 lata. Dla porównania dyrektorzy niektórych szkół dostali powierzenia na 10 miesięcy, albo dwa lata. W podzięce za wybór (?) pani dyrektor CKiW dziarsko wzięła się do roboty. Zaczęła m.in. od ogłoszenia przetargu, który na logikę prowadzi do zwolnienia z pracy pań sprzątających w CKiW:
„Kompleksowe utrzymanie czystości w placówkach Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie w okresie od 01 listopada 2012r. do 31 października 2013r.”
(http://www.kultura.andrychow.eu/przetargi/przetarg_21_09.htmhttp://www.kultura.andrychow.eu/przetargi/przetarg_21_09.htm).
Zadziwia także pośpiech, w jakim wszystko to się odbywa. Ledwo nowa dyrektor dostała powołanie, a już 3 lipca ogłosiła przetarg na sprzątanie z zaledwie kilkudniowym terminem składania wniosków do 11 lipca. Ciekawe, która firma wyrobi się z przygotowaniem oferty w takim czasie? Bardzo ciekawe.
Zakładamy, że pani dyrektor, którą
Tomasz Żak obdarzył tak wielkim zaufaniem, nie chce zatrudniać pań
sprzątaczek i jednocześnie od listopada płacić firmie
sprzątającej. O etycznym wymiarze decyzji dyrektor powołanej przez
Tomasza Żaka nie będziemy się w tym miejscu długo rozwodzić. Do
tematu powrócimy.
Przypomnimy tylko, że wielokrotnie
apelowaliśmy do burmistrza Żaka, aby oszczędności w gminie, jeśli
są potrzebne, zaczął od swojego tzw. „dworu”. „Dwór” jak
widzimy ma się dobrze, za to w instytucji podlegającej gminie
szykują się zwolnienia sprzątaczek. A to dopiero początek, jeśli
wziąć pod uwagę plany dyrektor powołanej przez Tomasza Żaka.
Zwracamy uwagę na wymiar finansowy
decyzji dyrektor CKiW. Z tego co udało nam się dowiedzieć, w
budżecie Centrum Kultury na ten rok pierwotnie nie zaplanowano
pieniędzy na realizację zamówienia „na sprzątanie” przez
firmę zewnętrzną. To po pierwsze. Po drugie – nawet gdyby
dyrektor udało się szybko zwolnić panie sprzątaczki (odpukać),
to CKiW i tak będzie ponosić koszty związane z wypowiedzeniami i
odprawami. Tak wygląda szukanie oszczędności? I to w sytuacji, gdy
jak mówią od dłuższego czasu związki zawodowe, budżet CKiW na
ten rok wciąż jest zagrożony.