Z parodniowym poślizgiem zajrzeliśmy
do piątkowego wydania Gazety Krakowskiej (GK). Omal nie
przegapilibyśmy kolejnego felietonu Roberta Szkutnika z cyklu „Z
ukosa”. A szkoda byłaby wielka, bo artykuł i celny, i zabawny, i
aktualny. Autor przyznaje, że jemu też skarżą się mieszkańcy
Andrychowa na śmieci walające się w centrum miasta, w tym flaszki
na stawie. Dalej felietonista żartuje:
„Niektórzy obywatele na serio bowiem
wzięli zapowiedź burmistrza, że śmieci od tego roku są
własnością gminy. Dlatego rzucają je gdzie popadnie.”
Od siebie dodamy tylko, że brud i
bałagan przeszkadza, jak widać wszystkim, tylko nie władzom. A
może sam burmistrz Żak sobie śmieciami tak głowy nie zaprząta? W
końcu według nowych stawek zapłaci miesięcznie 10 zł, góra 15
zł (jak mu się nie będzie chciało segregować) za wywózkę. My z
żonami oraz dwojgiem i trojgiem dzieci na utrzymaniu zapłacimy cztery
i pięć razy więcej. To nie wszystko...
Według dziennikarza GK andrychowianie
niepotrzebnie dziwią się, że w połowie stycznia przy ul. Rynek
świeci się napis „Wesołych Świąt”. „Nam wydaje się, że mieszkańcy
grodu nad Wieprzówką nie mają racji w tej ostatniej kwestii.
Przecież wielkimi krokami zbliżają się święta... Wielkanocne i
napis będzie jak znalazł” - pisze R. Szkutnik.
W tej sprawie nie możemy się z
redaktorem Szkutnikiem zgodzić do końca. Napis ten znajduje się
pod samymi oknami mieszkania wynajmowanego przez Tomasza Żaka.
Według nas powinien tam wisieć do samego grudnia 2014 roku, kiedy
rozstrzygną się następne wybory samorządowe. Do tego czasu
burmistrz Żak może świętować choćby i codziennie. Czego mu
zresztą wraz z wieloma mieszkańcami Andrychowa serdecznie życzymy
dla obopólnej korzyści. Im więcej bowiem obecny włodarz będzie
używał życia, tym mniej szkody narobi według nas w robocie. I
wszystkim będzie się żyło weselej! Wesołych Świąt 2014!