Niedawno
portal mamnewsa.pl opisał niebezpieczną sytuację związaną z
ruchem samochodowym puszczonym przez środek Placu Mickiewicza zwanym
coraz częściej „Zaułkiem Hiszpańskim”. Chodzi o tekst „Auta
pędzą na dzieci i fontannę. To się może źle skończyć. Gdzie
jest Straż Miejska?”
(http://www.mamnewsa.pl/newsy,4377-andrychow-auta-pedza-na-dzieci-i-fontanne—to-sie-moze-zle-skonczyc--gdzie-jest-straz-miejska-).
Oto fragment:
„Mieszkańcy
korzystający w ostatnim czasie z wodnych atrakcji na placu
Mickiewicza mówią wręcz o skandalu i ostrzegają, że może się
to źle skończyć. W fontannie na Mickiewicza bawią się dzieci, a
niektórzy kierowcy skracają sobie drogę i – mimo zakazów -
przejeżdżają przez środek placu, pomiędzy fontanną a ławkami.
Gdzie jest Straż Miejska!? Przecież to się może źle skończyć -
mówi nam oburzona mieszkanka Andrychowa.”
Tuż
po tym sygnale na placu pojawiły się... biało - czerwone taśmy
zabezpieczające trwające tam roboty (chyba remontowano walące się
słupki). Na chwilę było dobrze, choć prowizorycznie. Kiedy
wczoraj przechodziłem przez centrum miasta, odebrało mi mowę. Przy
fontannie otwarto dwa pasy ruchu! Można jeździć już w obie
strony. Skorzystało z tego skrótu kilka samochodów w ciągu paru
minut. Pytam więc: czy ktoś w tym miejscu ma jakąkolwiek kontrolę
nad przestrzeganiem bezpieczeństwa? Czy trzeba czekać do pierwszego
wypadku, żeby zapanować nad samowolką niektórych kierowców?
Ponadto,
dlaczego burmistrz nie pobiera opłaty za parkowanie, skoro stoją
tam przez dłuższy czas auta, które stać tam nie powinny? To jest
zwykła niegospodarność, Panie burmistrzu, mówiąc delikatnie. Z
pieniędzy pozyskanych w ten sposób, można by kiedyś usunąć
szkody, jakie powstają w wyniku wpuszczenia na wykostkowany plac
nadmiernego ruchu samochodowego.
I
tu nasuwa mi się taka refleksja. Od dłuższego czasu można
zaobserwować, że w mieście jest coraz więcej miejsc, które
zostały zniszczone lub poddały się wandalom. Są też miejsca
zwyczajnie zaniedbane, źle utrzymane. Nie robi się z tym nic. Na
kpinę zakrawa fakt, że Tomasz Żak mieszka w samym centrum miasta i
nie widzi, że coś złego wokół Rynku się dzieje.
Niedawno
na środku skrzyżowania przed kościołem, pod samymi oknami
mieszkania burmistrza, w samo południe męscy przedstawiciele
mniejszości zamieszkującej Andrychów urządzili sobie bijatykę.
Kilkadziesiąt metrów od magistratu i komendy policji. Kilka metrów
od siedziby Straży Miejskiej. I nic, żadnej reakcji. Kierowcy
nadjeżdżający ze wszystkich stron musieli zatrzymać samochody i
poczekać aż panowie „skończą zabawę”.
Ale
najłatwiej jest przemilczeć problem, nie dostrzegać złych rzeczy,
pokazywać się tylko tam, gdzie można coś wręczyć, albo samemu
coś odebrać. Nie wiem, nie znam się, nie widziałem, zarobiony
jestem:)
Uśmiechnięty Zygmunt rozdaje koszulki i już dorobił się fanów w sieci. |
Niemal
się wzruszyłem, gdy burmistrz na rozpoczęciu roku szkolnego
rozdawał uczniom klas sportowych koszulki. Niczym Zygmunt Chajzer w
proszkowej akcji „VIZIRiada”. Łatwo z publicznych pieniędzy, bo
przecież nie z własnej pensji, rozdawać prezenty. Proszę bardzo.
Na sport i edukację naszych najmłodszych obywateli fundusze muszą
być zapewnione. Ale oprócz tego zapewnijmy im także
bezpieczeństwo.
Tysiące ludzi bawiło się bezpiecznie. Da się? Gdzie indziej, na pewno. |
Zdarzyło nam się w ostatnim czasie być na paru
festiwalach muzycznych dla młodzieży w charakterze eskorty
rodzicielskiej naszych dzieci. Między innymi w sąsiednich
Wadowicach i Brzeszczach. Za każdym razem mieliśmy wrażenie, że w
kilkutysięcznym rozbawionym tłumie na peryferiach miasteczek po
zmierzchu jest bardziej bezpiecznie niż niekiedy w biały dzień w
centrum Andrychowa.
A
miało być tak fajnie. Zapraszamy do
NASZE ARCHIWUM, CZYLI ZWIERZENIA
TOMASZA ŻAKA
„Tomasz Żak odpowiada…"
(fragmenty wywiadu Dariusza Bobera Mandy z 11 listopada 2010 r.,
http://www.andrychow.org/?p=3004 )
Dariusz Manda: Kiedy skończy sie tzw.
„rozpieszczanie” Romów z naszych podatków na terenie gminy
Andrychów? Czy po tak wielkim remoncie centrum miasta , będzie
można śmiało tam się zrelaksować bez narażenia się na zaczepki
Romów?
Tomasz Żak: Priorytetem jest
bezpieczeństwo mieszkańców. Prawo powinno być w równym stopniu
przestrzegane przez wszystkich, niezależnie od narodowości. Każdy
mieszkaniec ma takie same prawa i obowiązki. Jestem przeciwnikiem
dzielenia społeczeństwa ze względu na pochodzenie.
„Zapis czatu z panem Tomaszem
Żakiem” (moderacja Dariusz Bober Manda, 30 listopada 2010r.,
http://www.andrychow.org/?p=3236
)
[~kem] Jaki ma Pan pomysł na poprawę
bezpieczeństwa w centrum miasta??
[Tomasz Żak] Jest to trudne, ale
odpowiednia współpraca z policją i SM na pewno może poprawić
poziom bezpieczeństwa.