12 września 2012

Felieton z przymrużeniem oka. KS Urząd Andrychów. Burmistrz niczym Prezes?


Dostęp do informacji publicznej w naszym mieście jest już niemal legendarny. W praktyce jest tak, że jeśli chcemy się czegoś dowiedzieć, to musimy się nieźle nakombinować. Z różnych strzępków informacji staramy się złożyć logiczną całość, wcale nie mając pewności, że te puzzle w ogóle się da ułożyć. I wreszcie się nam poszczęściło. Eureka! Chyba rozwiązaliśmy najważniejsze zagadki andrychowskiego magistratu! Kluczem do wszystkiego jest PIŁKA NOŻNA!
Już wyjaśniamy. 



Jak donosi portal Nowin Andrychowskich http://nowiny.andrychow.eu/index.php/2011-04-19-11-19-07/wydarzenia/1949-ruszya-druga-edycja-almb-wyniki-i-foto-, w ubiegłą niedzielę ruszyła druga edycja Andrychowskiej Ligi Mistrzów Biznesu. Po raz kolejny wystartowała w niej drużyna Urzędu Miejskiego. Dlaczego? Niechybnie Tomasz Żak traktuje magistrat i gminę jak firmę. Pamiętamy, jak nie tak dawno wielu wyborców cieszyło się, że nowy burmistrz to przedsiębiorca i poprowadzi gminę jak prywatny interes. Tylko że w biznesie najważniejszy jest zysk. I dochód prezesa. Czyli interes. A edukacja czy kultura to obszary życia całkowicie nierentowne. Tak jak utrzymanie i budowa dróg, chodników i mostów. Do tego trzeba dokładać. Biznesmeni tego nie rozumieją, i nawet im się nie dziwimy.

Magistrat przegrał w niedzielę
2 : 22 z Drukpressem
Drużyna Urzędu Miejskiego w pierwszym meczu tegorocznych rozgrywek przegrała 2 : 22. To nie pomyłka. Strzelili dwa gole, a dwadzieścia dwa stracili. Dla jasności, nie grali z Barceloną, Realem ani nawet Manchesterem czy Bayernem. To andrychowski „Drukpress” tak zlał reprezentację ratusza. Swoją drogą chłopaki z drukarni mają cojones!




Tymczasem potknięcie zaliczył też „Beskid”, ale tylko 1 : 3. A pierwsze trzy mecze w sezonie andrychowianie wygrali. Tylko, że nie sami, lecz wzmocnieni różnymi nabytkami, czyli legią zaciężną. I w tym zapewne burmistrz Żak upatruje sposób na sukces. Sam będąc „z importu” (konkretnie ze Zgierza) stawia na transfery. Stąd też w magistracie tyle VIP – ów (bardzo ważnych person) spoza naszej gminy. A że mimo to nie idzie, ani w robocie, ani na boisku, to ściąganie (nie mylić z plagiatowaniem) trwa nadal:)




Właśnie w BIP (Biuletyn Informacji Publicznej:
http://www.wrotamalopolski.pl/root_BIP/BIP_w_Malopolsce/gminy/root_Andrychow/podmiotowe/Zamowienia+publiczne/Nabor+na+stanowiska+urzednicze/2012/Informacja+o+wyniku+naboru+na+Kierownika+Wydzialu+Turystyki_+Sportu+i+Kultury.htm?postingsort=Data_D&newsnumber=2  ogłoszono, że kierownikiem Wydziału Turystyki, Sportu i Kultury w UM została „Pani Agnieszka Gasparska, zam. Bielsko-Biała”. Kolejny transfer z miasta Pani Skarbnik Jolanty Lach. Kolejne „wzmocnienie naszej drużyny zawodnikiem” ze Śląska, z innego województwa. Czas pokaże, czy ta strategia burmistrza (grającego prezesa?) Tomasza Żaka zacznie przynosić rezultaty. Na razie, ciemno to widzimy.

Nahle to nie Messi, ale kierunek
jest frapujący.
Wcale nie przez zwykłe czarnowidztwo. Gdy Beskid ściągnął niedawno do Andrychowa zawodnika z Libanu, urodzonego w Bejrucie Serge'a Nahle, trochę się zdziwiliśmy. To nasi młodzi piłkarze będą lawę grzać, albo piwo na trybunach konsumować, a na boisku andrychowskim hasać ma zawodnik z Azji? Nawet nie z UE, czy w ogóle Europy. Azjata w Andrychowie. W trzecioligowym klubie, z którego emigrował kilka miesięcy temu prawie cały poprzedni zarząd! No, ale klubowi do garnków nie będziemy zaglądać, chociaż z miejskiej kasy Beskid dostaje niemałą dotację. W każdym razie, tylko z ciekawości wrzuciliśmy nazwisko Libańczyka do wyszukiwarki w sieci i od razu dostaliśmy nie garść, a całą furę informacji o nim.

To samo uczyniliśmy z nowym nabytkiem ratusza. Wrzuciliśmy do internetu nazwisko Agnieszki Gasparskiej z Bielska – Białej i... nic. Nawet na facebooku. To nas trochę zaniepokoiło. Po chwili pomyśleliśmy jednak, że to może i lepiej. Bo jak kiedyś wstukaliśmy w Google nazwisko Skarbnika Gminy Andrychów, też bielszczanki, to... Pamiętacie Państwo?

Jak widać andrychowski Urząd Miejski ma wiele wspólnego z piłką nożną, a nawet w nią gra. A gdzie się gra, tam są zakłady. W naszym mieście firmy bukmacherskie funkcjonują lepiej niż parabanki bez BIK-u. Lubimy obstawiać i zakładać się. A urzędnicy gminni też ludzie, tylko trochę dziwni. Dlaczego? Oni podobno nie obstawiają wyników meczów swojej drużyny, lecz wyniki transferów nowych zawodników. Skarbówka, na szczęście, się do tego nie doczepi. Ponoć wszyscy tak dobrze obstawiają, że nie ma puli, z której można by wypłacać wygrane. Czyli kasy nie ma. Znaczy, wszystko się zgadza. Trzeba oszczędzać, jak mówi burmistrz.

Tylko jak ci urzędnicy tak celnie obstawiają? W ciemno?

LinkWithin