Dostęp do informacji
publicznej w naszym mieście jest już niemal legendarny. W praktyce
jest tak, że jeśli chcemy się czegoś dowiedzieć, to musimy się
nieźle nakombinować. Z różnych strzępków informacji staramy się
złożyć logiczną całość, wcale nie mając pewności, że te
puzzle w ogóle się da ułożyć. I wreszcie się nam poszczęściło.
Eureka! Chyba rozwiązaliśmy najważniejsze zagadki andrychowskiego
magistratu! Kluczem do wszystkiego jest PIŁKA NOŻNA!
Już wyjaśniamy.
Jak
donosi portal Nowin Andrychowskich http://nowiny.andrychow.eu/index.php/2011-04-19-11-19-07/wydarzenia/1949-ruszya-druga-edycja-almb-wyniki-i-foto-, w ubiegłą niedzielę ruszyła druga edycja Andrychowskiej Ligi Mistrzów Biznesu. Po
raz kolejny wystartowała w niej drużyna Urzędu Miejskiego. Dlaczego? Niechybnie Tomasz Żak traktuje magistrat i gminę jak
firmę. Pamiętamy, jak nie tak dawno wielu wyborców cieszyło się,
że nowy burmistrz to przedsiębiorca i poprowadzi gminę jak
prywatny interes. Tylko że w biznesie najważniejszy jest zysk. I
dochód prezesa. Czyli interes. A edukacja czy kultura to obszary
życia całkowicie nierentowne. Tak jak utrzymanie i budowa dróg,
chodników i mostów. Do tego trzeba dokładać. Biznesmeni tego nie
rozumieją, i nawet im się nie dziwimy.
Magistrat przegrał w niedzielę 2 : 22 z Drukpressem |
Drużyna Urzędu
Miejskiego w pierwszym meczu tegorocznych rozgrywek przegrała 2 :
22. To nie pomyłka. Strzelili dwa gole, a dwadzieścia dwa stracili.
Dla jasności, nie grali z Barceloną, Realem ani nawet Manchesterem
czy Bayernem. To andrychowski „Drukpress” tak zlał reprezentację
ratusza. Swoją drogą chłopaki z drukarni mają cojones!
Tymczasem potknięcie
zaliczył też „Beskid”, ale tylko 1 : 3. A pierwsze trzy mecze w
sezonie andrychowianie wygrali. Tylko, że nie sami, lecz wzmocnieni
różnymi nabytkami, czyli legią zaciężną. I w tym zapewne
burmistrz Żak upatruje sposób na sukces. Sam będąc „z importu”
(konkretnie ze Zgierza) stawia na transfery. Stąd też w magistracie tyle VIP – ów
(bardzo ważnych person) spoza naszej gminy. A że mimo to nie idzie,
ani w robocie, ani na boisku, to ściąganie (nie mylić z
plagiatowaniem) trwa nadal:)
Właśnie w BIP (Biuletyn
Informacji Publicznej:
http://www.wrotamalopolski.pl/root_BIP/BIP_w_Malopolsce/gminy/root_Andrychow/podmiotowe/Zamowienia+publiczne/Nabor+na+stanowiska+urzednicze/2012/Informacja+o+wyniku+naboru+na+Kierownika+Wydzialu+Turystyki_+Sportu+i+Kultury.htm?postingsort=Data_D&newsnumber=2 ogłoszono, że kierownikiem Wydziału Turystyki, Sportu
i Kultury w UM została „Pani Agnieszka Gasparska, zam.
Bielsko-Biała”. Kolejny transfer z miasta Pani Skarbnik Jolanty
Lach. Kolejne „wzmocnienie naszej drużyny zawodnikiem” ze
Śląska, z innego województwa. Czas pokaże, czy ta strategia
burmistrza (grającego prezesa?) Tomasza Żaka zacznie przynosić
rezultaty. Na razie, ciemno to widzimy.
Nahle to nie Messi, ale kierunek jest frapujący. |
Wcale nie przez zwykłe
czarnowidztwo. Gdy Beskid ściągnął niedawno do Andrychowa
zawodnika z Libanu, urodzonego w Bejrucie Serge'a Nahle, trochę się
zdziwiliśmy. To nasi młodzi piłkarze będą lawę grzać, albo
piwo na trybunach konsumować, a na boisku andrychowskim hasać ma
zawodnik z Azji? Nawet nie z UE, czy w ogóle Europy. Azjata w
Andrychowie. W trzecioligowym klubie, z którego emigrował kilka
miesięcy temu prawie cały poprzedni zarząd! No, ale klubowi do
garnków nie będziemy zaglądać, chociaż z miejskiej kasy Beskid
dostaje niemałą dotację. W każdym razie, tylko z ciekawości
wrzuciliśmy nazwisko Libańczyka do wyszukiwarki w sieci i od razu
dostaliśmy nie garść, a całą furę informacji o nim.
To samo uczyniliśmy z
nowym nabytkiem ratusza. Wrzuciliśmy do internetu nazwisko Agnieszki
Gasparskiej z Bielska – Białej i... nic. Nawet na facebooku. To
nas trochę zaniepokoiło. Po chwili pomyśleliśmy jednak, że to
może i lepiej. Bo jak kiedyś wstukaliśmy w Google nazwisko
Skarbnika Gminy Andrychów, też bielszczanki, to... Pamiętacie
Państwo?
Jak widać andrychowski
Urząd Miejski ma wiele wspólnego z piłką nożną, a nawet w nią
gra. A gdzie się gra, tam są zakłady. W naszym mieście firmy
bukmacherskie funkcjonują lepiej niż parabanki bez BIK-u. Lubimy
obstawiać i zakładać się. A urzędnicy gminni też ludzie, tylko
trochę dziwni. Dlaczego? Oni podobno nie obstawiają wyników meczów
swojej drużyny, lecz wyniki transferów nowych zawodników.
Skarbówka, na szczęście, się do tego nie doczepi. Ponoć wszyscy
tak dobrze obstawiają, że nie ma puli, z której można by wypłacać
wygrane. Czyli kasy nie ma. Znaczy, wszystko się zgadza. Trzeba
oszczędzać, jak mówi burmistrz.
Tylko jak ci urzędnicy
tak celnie obstawiają? W ciemno?