Dzisiejsze media
informują, że okoliczne samorządy podpisały już umowy, dzięki
którym dostaną unijne dotacje na na budowę nowych lub
modernizację istniejących placów targowych. Nawet po milionie
złotych! Do Andrychowa nie trafi z tej puli ani złotówka. Ponoć
nasz wniosek przepadł w przedbiegach, bo nie zawierał pozwolenia na
budowę. Po raz kolejny podziwiamy „skuteczność” ekipy
burmistrza Żaka w pozyskiwaniu zewnętrznych pieniędzy na
inwestycje:)! Pisaliśmy już o tej sprawie na początku września:
(http://dlaandrychowa.blogspot.com/2012/09/co-maja-place-targowe-do-kultury-i.html).
Teraz jednak pojawiają się kolejne nowe wątki.
(http://dlaandrychowa.blogspot.com/2012/09/co-maja-place-targowe-do-kultury-i.html).
Teraz jednak pojawiają się kolejne nowe wątki.
Jak czytamy na
portalu mamnewsa.pl:
„W magistracie
andrychowskim dowiedzieliśmy się, że istnieją plany budowy
porządnego placu targowego przy ulicy Przemysłowej. (…) Urzędnicy
przekonują jednak, że sprawa z budową placu targowego w
Andrychowie jest wciąż aktualna. Wcześniej jednak w magistracie
muszą skompletować dokumentację. Wiele wskazuje jednak na to, że
w najbliższym czasie nowej szansy na unijną dotację na ten cel nie
będzie...”
Mamy nadzieję, że w
Brukseli wezmą te okoliczności pod uwagę. I Unia Europejska
poczeka cierpliwie, aż drużyna Żaka: pochyli się nad problemem,
zbada sprawę, zrobi sondaż wśród mieszkańców, zleci koncepcję,
skompletuje dokumentację, napisze nowy wniosek, rozgrzebie budowę,
zaliczy kontrolowany poślizg w realizacji, kilka razy przesunie
odbiór, odbierze fuszerkę, zleci poprawki i poprosi o refundację.
A przy każdej z tych czynności, tak dla zasady, dostanie się
opozycji i przypomni się ludziom groźną minę pewnego pana, który
takie przedsięwzięcia robił między zupą a deserem. Ufff!
Bielski portal SUPER NOWA opisał kłopoty Mostmaru. |
Zobaczymy ten plac targowy
przy ul. Przemysłowej tak jak rondo turbinowe i podwójny most. Jak
już mowa o moście, to słyszymy zewsząd, że nawet ten pojedynczy
jest zagrożony. Już w miniony piątek w sieci pojawiły się
niepokojące informacje na temat firmy, która realizuje tę
inwestycję. Podobno ma problemy finansowe i wycofuje się z robót.
Dzisiaj w południe
postanowiliśmy to sprawdzić. Na placu budowy nie spotkaliśmy
żywego ducha. Stała jeszcze ciężarówka i ciężki sprzęt, ale
nie widzieliśmy, by ktoś tego pilnował. Gdy po południu
uruchomiliśmy stronę http://www.webcamera.pl/most,andrychow,html, gdzie na bieżąco można obserwować okolice byłego już mostu na
Krakowskiej, zauważyliśmy, że pojazdy zniknęły z pola widzenia. Koparki stoją teraz razem na skraju placu budowy. Może przyjadą inne? Nie chcemy krakać. Raczej dmuchamy na
zimne.
Nie chce się nam też
wierzyć, żeby to była kolejna porażka w naszym mieście.
Spodziewamy się przede wszystkim jak najszybszej informacji ze
strony Urzędu Miejskiego, czy budowa i terminy są zagrożone.
Wiemy, że nie jest to inwestycja gminna, ale burmistrz powinien
bezzwłocznie interweniować u inwestora, czyli Generalnej Dyrekcji
Dróg Krajowych i Autostrad i uspokoić lub przestrzec mieszkańców
w zależności od powagi sytuacji. Jeśli wszystko gra, to należy
się nam, mieszkańcom Andrychowa taka informacja. Jeśli jest jakiś
problem, tym bardziej.
A o placu targowym
będziemy burmistrzowi przypominać nadal. Tak jak o obiecywanych
dotacjach unijnych.