Jeszcze niedawno żegnaliśmy rok
szkolny, a tu już rozbrzmiewa pierwszy w roku szkolnym 2012/2013
dzwonek. Jak co roku, wrzesień jest najtrudniejszym dla młodzieży
i grona pedagogicznego okresem przystosowania się do nowych
warunków. To czas oswajania się z najświeższymi zarządzeniami
ministerstwa, wytycznymi kuratorium i, co najtrudniejsze do
przełknięcia, nowymi pomysłami burmistrza, czyli tzw. organu
prowadzącego oświatę.
Przypomnę, że wakacje mają dzieci, a
nauczyciele wykorzystują wtedy przysługujące im urlopy
wypoczynkowe. Mam nadzieję, że wszyscy dostatecznie wypoczęli. Już
przed wakacjami mówiono tu i ówdzie, że nauczyciele i obsługa
szkół to dopiero poczują na swojej skórze troskliwą „opiekę”
Tomasza Żaka. Że to, co się stało do tej pory, czyli zwiększenie
ilości dzieci w klasach, redukcje etatów, ograniczanie środków
finansowych na szkoły, majstrowanie przy konkursach to dopiero
początek. Czy przed tymi oszczędnościowymi zakusami burmistrza i
jego przybocznej gwardii nasza oświata się obroni? Obawiam się, że
będzie trudno.
Cóż z tego, że nauczyciele jako
nieliczna grupa zawodowa otrzymała rządową podwyżkę, skoro poprzez swoje
działania burmistrz Żak doprowadził do tego, że de facto nauczyciele
tej podwyżki nie odczuli. Ograniczono pedagogom dodatki m.in.
motywacyjny i za wychowawstwo. Ale największą krzywdę robi się
dzieciom zwiększając liczbę uczniów w klasach i w grupach. Co
skutkuje także zwolnieniami nauczycieli. Tworzy się bardzo liczne
grupy na zajęciach wychowania fizycznego. I co z tego, że wszędzie
są sale gimnastyczne, skoro na lekcjach tłok jest taki sam, jakoby
ich nie było.
Martwię się, czy w głowie pani
wiceburmistrz Perończyk - Adamek z domu Paciorek nie tli się nadal
pomysł połączenia SP nr2 z Gimnazjum nr1. Bo cóż znaczy dla tej
ekipy raz dane słowo? Pseudo oszczędności na pokaz najłatwiej
robi się na najsłabszych. I na najsłabszych najłatwiej wyładować
swoje frustracje. Problemem polskiej, nie tylko lokalnej oświaty,
jest brak szacunku. Niepokoi nas to, że dzieci nie szanują
dorosłych a uczniowie nauczycieli. Uderzmy się jednak w piersi, bo
jakże często to dorośli nie okazują szacunku innym dorosłym.
Także nauczycielom.
Myślę w tym momencie o tym, jak
władze potraktowały dyrektorów szkół podczas ostatnich kilku
konkursów. Ten wątek opiszę ze szczegółami jeszcze w tym
tygodniu, bo opinia publiczna mało wie na ten temat. Za mało.
Dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty Andrzej Szafrański |
Stosunek obecnych andrychowskich władz
do nauczycieli wyraził na spotkaniu w Gimnazjum nr 2 w Andrychowie
jeden z głównych strategów tej nowej polityki oświatowej Pan
Andrzej Szafrański mówiąc na początku konferencji Rady
Pedagogicznej: „Ja wiem, że was najbardziej interesuje to, żeby
na pierwszego na konto wpłynęły wam pieniądze”.
Owszem, Panie
Dyrektorze, pieniądze są ważne, ale najważniejsze jest dobro
dziecka. A to jest problem bardzo złożony, o czym osoba na tym
stanowisku i z taki doświadczeniem wiedzieć powinna. Nauczyciele
to nie roboty stające każdego pierwszego miesiąca z kartami przed
bankomatami. Nauczyciel to też człowiek. I też często ma dzieci
chodzące do szkoły. Ja sam mam dwójkę, a Franek Penkala trójkę.
Życzę wszystkim moim kolegom i
koleżankom nauczycielom, pedagogom, pracownikom administracji,
pracownikom obsługi a także uczniom i ich rodzicom: „Spokojnego
nowego roku szkolnego”. I dużo szacunku!