Oszczędzanie i oświetlanie w
Andrychowie to tematy bumerangi, które wracają niczym pies
podróżujący koleją. Na początku sierpnia (to środek lata) o
ciemnościach w centrum informował nas Czytelnik
http://dlaandrychowa.blogspot.com/2012/08/ludzie-pisza-ciemno-jak-w-andrychowie.html
. Dziesięć dni później sam pisałem o lampach świecących
pod magistratem w biały dzień:
http://dlaandrychowa.blogspot.com/2012/08/na-goraco-zastaw-sie-postaw-sie-czyli.html. Pod koniec września wiceburmistrz T. Partyka wyjaśniał na
sesji, że gmina oszczędza na oświetleniu, a właściwie to nie
oszczędza, a poza tym to mamy obecnie w gminie astronomiczne
zjawisko wcześniejszego zapadania zmroku. W środku lata też?
Teraz to może i owszem, wcześniej się ściemnia (nie w urzędzie,
lecz na dworze;). Ale dlaczego w mieście ma być ciemno? Efekty
pokazaliśmy w poprzednim wpisie. Tymczasem w Andrychowie w nocy
ciemno, ale za to w dzień... doświetlają.
I to pod samymi oknami gabinetu i
wynajętego mieszkania burmistrza. Szkoda, że Tomasz Żak nie mógł
dzisiaj podziwiać tego „astronomicznego” zjawiska. Wczoraj
wyjechał do Breclavia (Morawy) promować po ciemku Małopolskę
Zachodnią za pomocą teatrzyku cieni z Krakowa.
Czyżby andrychowskie latarnie
zareagowały na wyjazd burmistrza Żaka jak na zachód słońca i
automatycznie odpaliły się z samego rana w sobotę?
Nie nam wyręczać władze, ale przed
radą i pomocą powstrzymać się trudno! Może trzeba zatrudnić w
ratuszu etatowego doradcę do spraw elektryki, najlepiej po stażu w
PZU i astronoma, który regulował będzie lampami w zależności od
pór roku? Ten drugi nie musi być z PZU, ale nie może mieć choroby
lokomocyjnej:)
Zapewne specjalistów o tak wysokich kwalifikacjach w
tej gminie ze świecą szukać. A że ciemno w Andrychowie jak... to
pewnie z Oświęcimia, Bielska albo i Krakowa kandydaci łatwiej się
znajdą?