To
dosłowny cytat z przeboju z przed lat grupy „Bajm”. Ale wbrew
pozorom nie będę zajmował się twórczością tej polskiej
supergrupy, ale sytuacją w andrychowskim samorządzie. Ten tytuł
jak ulał pasuje do stylu sprawowania władzy przez obecnego
burmistrza Andrychowa. Tomasz Żak najczęściej pojawia się na
imprezach, na których wysiłek intelektualny czy twórczy nie jest
determinantą powodzenia uroczystości, a znika, kiedy ważą się
losy mieszkańców naszej gminy.
Przykład?
Proszę bardzo. W ostatni weekend burmistrz widziany był w kilku
miejscach. Na boisku w Targanicach pokazał przywiązanie do
footballu:
(http://nowiny.andrychow.eu/index.php/nowiny/najwaniejsze/1679-wielka-feta-w-targanicach-mega-galeria-).
W Andrychowie wręczał biznesmenom puchary na Orliku :
(http://nowiny.andrychow.eu/index.php/nowiny/najwaniejsze/1678-drukpress-zwycizc-andrychowskiej-ligi-mistrzow-biznesu-foto)
i zapewne odwiedził kilka miejsc, w których wypadało się pokazać.
Jasne, fajna pogoda, słońce, sielanka. Wystarczy tylko rozdać
kilka uśmiechów, podać piątkę i robota skończona. Po takim
wysiłku trzeba wypocząć.
Dlatego w poniedziałek, po pracowitym
weekendzie, w dniu kiedy w Urzędzie Miejskim na posiedzeniu Komisji
Oświaty miały być omawiane sprawy niezwykle istotne dla zwykłych
ludzi, Pana Żaka oczywiście zabrakło. Podobnie jak i jego
zastępców. Podobno burmistrz udał się na urlop. A co? Należy mu
się po ciężkiej harówce! Zgodnie z przepisami wszystko jest w
porządku, tylko co to ma wspólnego z troską o dobro pracowników
CKiW, zwykłych mieszkańców Andrychowa, którzy boją się o swoje
miejsca pracy? Zresztą na tej komisji nie pojawiła się żadna z
odpowiedzialnych za kulturę osób. Ot taka kultura sprawowania
władzy.
Tomasz
Żak zarzuca mi, że do tej pory nie odwiedziłem go w swoim
gabinecie. Po pierwsze wyznaję zasadę, że nie powinno się spraw
istotnych dla mieszkańców „załatwiać w zaciszu gabinetu
burmistrza”. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, o co pyta i czym
zajmuje się radny. Poza tym każdy z radnych ma prawo zadawać
pytania na sesji i otrzymać na nie odpowiedzi. Z udzielaniem
odpowiedzi burmistrz i jego ludzie mają ogromne kłopoty. Po drugie,
burmistrza Żaka trudno zastać w ratuszu. Mnie się kilkakrotnie nie
udało. A to L4, a to urlop, a pomiędzy tym rozliczne obowiązki
reprezentacyjne. Dokładnie jakie, nie wiadomo, bo ten włodarz nie
przejął zwyczaju poprzednika i nie spowiada się radnym i
mieszkańcom z każdego dnia urzędowania.
Ale
zawsze można zarzucić opozycyjnemu radnemu brak chęci spotkania.
Fakty są jednak takie, że kiedy ja jestem na jakiejś komisji w
ratuszu, to burmistrz albo nosi stołki z panią viceburmistrz, albo
go w ogóle w magistracie nie ma. Pojawia się, kiedy mnie nie ma, a
znika, kiedy jestem ja i jakiś problem.
Osobiście
nie tęsknię za towarzyskimi spotkaniami z Tomaszem Żakiem. W
zupełności wystarczy mi, jeśli będzie uczciwie pracował oraz
rzetelnie i wyczerpująco odpowiadał na pytania dotyczące spraw
obywateli naszej gminy. Nawiasem mówiąc, czułbym się nie w
porządku, pijąc kawkę w gabinecie burmistrza i odrywając go od
roboty:)
O
poniedziałkowym posiedzeniu Komisji Oświaty bez udziału
burmistrzów piszą już media. Gorąco polecamy: