Przewodniczący Rady Miejskiej Roman Babski |
Wracamy do sprawy Pani skarbnik Jolanty
Lach. Na majowej sesji Rady Miejskiej przewodniczący Roman Babski
oraz prawnik magistratu uznali, że z zatrudnieniem skarbnika w
Urzędzie Miejskim jest wszystko w porządku. Dowodami są pisma
podpisane przez... Jolantę Lach (poniżej skany tych dokumentów).
Tymczasem Jolanta Lach nadal figuruje w Krajowym Rejestrze Sądowym
jako Prezes spółki Laked z Bielska – Białej:
(http://www.krs-online.com.pl/laked-sp-z-o-o-krs-314745.html).
Wątpliwości byłyby mniejsze, gdyby zainteresowana przedstawiła
notarialnie poświadczoną umowę zbycia udziałów w spółce ( z
227 udziałów do 28). Zgodnie bowiem z Kodeksem spółek handlowych
art. 180: „Zbycie udziału, jego części lub ułamkowej części
udziału oraz jego zastawienie powinno być dokonane w formie
pisemnej z podpisami notarialnie poświadczonymi”. Nam radnym,
takiego dokumentu nie pokazano. W tej sytuacji pozostaje mi wierzyć,
że przewodniczący Roman Babski ma wystarczającą wiedzę w całej
sprawie i świadomie wziął na swoje barki odpowiedzialność za tę
decyzję. Romanie, ty najlepiej wiesz, co robisz.
Przypomnijmy parę faktów. Na
kwietniowej sesji Rady Miejskiej poruszyłem sprawę Pani Skarbnik
Jolanty Lach. Przedstawiłem wypis z Krajowego Rejestru Sądowego z
dnia 19 kwietnia 2012 roku, w którym Jolanta Lach figuruje jako
Prezes Zarządu spółki Laked z Bielska – Białej. Ponieważ to
Rada Miejska powołuje i odwołuje skarbnika, miałem obawy, czy nie
zostało złamane prawo, bo skarbnik nie może prowadzić
działalności gospodarczej. Wówczas nie dostałem żadnej
odpowiedzi. Czekałem miesiąc na jakiekolwiek pismo.
Doczekałem się i uważam, że Państwu
również należy się ta wiedza. Dlatego przedstawiam skany czterech
pism, które otrzymałem według chronologii ich datowania.
Pierwsze pochodzi z dnia 28 lutego 2011
roku. W piśmie tym Jolanta Lach zwraca się do „Laked Spółka z
ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Bielsku - Białej”
cytuję: „Uprzejmie informuję, że z dniem 28 lutego 2011 roku
rezygnuję z funkcji Prezesa Zarządu Laked Spółka z ograniczoną
odpowiedzialnością z siedzibą w Bielsku – Białej”.
Drugie pismo datowane jest na dzień 29
kwietnia 2011 r. (czyli dwa miesiące później). Pismo nie jest do
nikogo zaadresowane. W nagłówku pojawia się wyłącznie napis
INFORMACJA. Jest jednak stempel z datą przyjęcia na dzienniku
podawczym Urzędu Miejskiego. Jolanta Lach informuje, że „przed
dniem powołania na stanowisko Skarbnika Gminy Andrychów”
prowadziła działalność gospodarczą. W drugim i ostatnim zarazem
zdaniu J. Lach informuje, że zaprzestała działalności
gospodarczej z dniem 30 marca 2011 roku poprzez wykreślenie z
ewidencji działalności gospodarczej. Koniec. O rezygnacji z funkcji
prezesa, ani o Krajowym Rejestrze Sądowym ani słowa. Nawiasem
mówiąc do dzisiaj (11. czerwca) w internetowym wykazie KRS Jolanta
Lach nadal figuruje jako prezes spółki Laked
(http://www.krs-online.com.pl/laked-sp-z-o-o-krs-314745.html).
I ostatnie pismo J. Lach z dnia 21 maja
2012 roku adresowane do Romana Babskiego, Przewodniczącego Rady
Miejskiej w Andrychowie. Cytuję te dwa zdania: „Odpowiadając na
Pana pismo z dnia 10 maja 2012 roku (…) uprzejmie informuję, że w
dniu 28 lutego 2011 roku złożyłam oświadczenie o rezygnacji z
funkcji Prezesa Zarządu Laked Spółka z ograniczoną
odpowiedzialnością z siedzibą w Bielsku – Białej. Kserokopię
tego pisma przedkładam w załączeniu.”
Czwarte pismo, to dokument zaadresowany
do mnie, w którym R. Babski streszcza powyższe trzy i stwierdza, że
w związku z tym Pani Joanna Lach nie naruszyła przepisów prawa.
Podsumujmy. Przewodniczący Rady
Miejskiej Roman Babski na moje wyraźne pytanie podczas sesji RM w
dniu 31maja, czy uważa sprawę Pani skarbnik Jolanty Lach za
załatwioną, odpowiedział: „TAK”. Stanowisko to potwierdziła
Pani prawnik Urzędu Miejskiego. Ja pozostałem przy swoich
wątpliwościach, ale respektuję decyzję przewodniczącego R.
Babskiego. Sam przewodniczyłem Radzie Miejskiej i wiem, że moje
postanowienia i tak były weryfikowane przez Wojewodę i Regionalną
Izbę Obrachunkową. Powtórzę tylko na koniec: Romanie, nic się
nie stało?