Otrzymaliśmy drogą mailową poniższy
tekst z prośbą o publikację, co niniejszym czynimy. Musimy jednak
dodać ważną w tej sprawie informację. Otóż podczas wczorajszej
sesji Rady Miejskiej radny Kazimierz Szczepański oświadczył, że
decyzję o niezwołaniu specjalnego posiedzenia Komisji
Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki
podjął po konsultacji z przewodniczącym Romanem Babskim,
wiceprzewodniczącym Janem Żydkiem (obaj na fot.) oraz prawnikiem UM Haliną Pilch.
Do Pana Kazimierza Szczepańskiego,
Przewodniczącego Komisji Oświaty i Kultury Rady Miejskiej
Szanowny Panie Dyrektorze,
zwracam się do Pana w takiej formie ze
względu na szacunek jaki mam do Pana jako absolwent szacownej
„czwórki”, z czasów gdy był Pan jej dyrektorem. Niestety,
coraz trudniej „przechodzi mi przez gardło” wyrażenie Szanowny
Panie Radny. Jestem mieszkańcem Andrychowa już od ponad czterdziestu
lat (z przerwami na wczasy, studia i wyjazdy za chlebem). Ze względu
na obowiązki zawodowe nie uczestniczę w życiu
społeczno-politycznym naszego miasta, ale w wolnych chwilach żywo
się nim interesuję. I, siłą rzeczy, mieszkając tak długo w tej
naszej „kochanej mieścinie” mam przyjemność znać wielu ludzi,
których zdanie i opinie bardzo sobie cenię. A ich opinia o tym, co
burmistrz Żak et consortes zamierza zrobić z CKiW wywołuje we mnie
oburzenie i sprzeciw.
Panie Dyrektorze, nie wierzę, że jest
Pan aż takim koniunkturalistą i cynikiem. W każdym razie chciałbym
nie wierzyć, choć po ostatnich wydarzeniach przychodzi mi to z coraz
większym trudem. Mógł się Pan przecież spotkać z pracownikami
Centrum, którzy Pana o to prosili, wysłuchać ich zdania,
porozmawiać z nimi. Nawet jeśli nie mają racji, to „zakichanym”
(za przeproszeniem) obowiązkiem radnego jest rozmowa z mieszkańcami
Andrychowa, nawet jeśli mają nieszczęście pracować w Centrum
Kultury.
Na swoim blogu, na który miałem
kiedyś przyjemność od czasu do czasu zaglądać pisze Pan m. in.
„Lewicowa partia winna być wyrazicielem opinii i poglądów,
inicjować lub popierać inicjatywy ustawodawcze w interesie tej
zdecydowanie przeważającej, niezadowolonej części społeczeństwa
i nie może utracić kontaktu z ich problemami.” A Pana kontakt z
problemami mieszkańców? Jak Pana postępowanie wobec zwykłych
pracowników Kultury ma się do tego co pan pisze na blogu o
lewicowych ideałach, potrzebach itp.? Czy ważniejszy jest
koalicyjny spokój i dobre samopoczucie kolegów z rady, czy los
zwykłego człowieka w starciu „korporacyjną biegunką”? A tak
po ludzku, nie jest teraz Panu głupio i wstyd? Niech Pan zacznie
prowadzić bloga kulinarnego, bo Pana obecny blog przestał być
wiarygodny.
(imię i nazwisko zastrzeżone do
wiadomości administratora bloga)