Złe wieści dla mieszkańców Inwałdu
płyną z andrychowskiego magistratu. Kwestie remontu drogi na Korczę
i poprawy bezpieczeństwa na skrzyżowaniu z krajówką w rejonie
Parku Miniatur i Dinolandii stoją w miejscu od półtora roku.
Tymczasem cierpliwość ludzi się kończy. Niektórzy planują
podobno blokadę drogi na Korczę. A przecież inwestycja ta
planowana była od paru lat i, jak zapowiadały poprzednie władze,
mogła być wykonana w 2011 r. Nowy burmistrz Tomasz Żak tego nie
zrobił, a teraz jego administracja twierdzi, że nie ma na to
pieniędzy. A co z chodnikiem na ul. Wadowickiej?
Z informacji szefa Wydziału Inwestycji
i Drogownictwa UM wynika, że nie szybko, jeśli wcale, doczekamy się
przebudowy skrzyżowania pod Parkiem Miniatur i Dinolandią. Do tej
pory nie ma bowiem nawet projektu. Uzgodnienia z Generalną Dyrekcją
Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), właścicielem drogi krajowej
K52, prowadziła jeszcze poprzednia ekipa rządząca. Klimat tych
rozmów, w których uczestniczyli także właściciele nieruchomości
przylegających do skrzyżowania, był konstruktywny. Ale to było
dwa lata temu. Potem były wybory, a teraz dowiadujemy się, że
GDDKiA nie jest zainteresowane inwestowaniem w tę drogę. Być może
zgodzi się na skanalizowanie skrzyżowania w postaci wysepek
kierunkowych. Naszym zdaniem, jakiejkolwiek rozwiązanie jest lepsze
od tego, co jest dotąd. Szkoda tylko, że andrychowski magistrat do
tej pory opracował zaledwie koncepcję projektową (to nie to samo
co projekt) i wysłał ją do konsultacji do Krakowa kilkanaście dni
temu. Pod koniec maja 2012 roku! Zanim GDDKiA odpowie, zanim
ktokolwiek cokolwiek zrobi w tej sprawie, to... Jak będziemy jeszcze
żyć, poinformujemy Szanownych Czytelników, albo Waszych wnuków:)
Jeszcze bardziej bulwersująca jest
sprawa modernizacji drogi na Korczę. Pełna dokumentacja z
pozwoleniem na budowę leży w biurku andrychowskich urzędników od
dwóch lat! Inwestycja została dokumentacyjnie przygotowana w
całości przez poprzednie władze. W przyszłym roku pozwolenie na
budowę straci ważność! A wtedy kilka lat starań zostanie
zaprzepaszczone. Dlaczego ekipa burmistrza Żaka nic z tym nie robi?
Na sesji Rady Miejskiej padła odpowiedź na to pytanie. Zdaniem
magistratu, inwestycja opiewa na 1,9 miliona zł i jest za droga!
Trudno się nam z tym zgodzić. Po pierwsze, ceny po przetargach są
zazwyczaj o połowę niższe. Po drugie, ta inwestycja jest bardzo
potrzebna w Inwałdzie. I wreszcie po trzecie... ratusz doprowadził
do sytuacji, przed którą radny Krzysztof Kubień i radny powiatowy
Franciszek Penkala ostrzegali rok temu. Jeśli Gmina Andrychów
będzie finansować w całości zadania drogowe powiatu wadowickiego,
to zabraknie jej pieniędzy na swoje potrzeby. I tak się właśnie
dzieje.
Na koniec wiadomość nieco lepsza. Po
trzech latach załatwiania (dwa za J. Pietrasa plus rok za T. Żaka)
udało się uzyskać pozwolenie na budowę chodnika na ul.
Wadowickiej. Historyczna chwila dokonała się końcem zeszłego
roku. Koszt inwestycji szacowany jest na ok. 770 tysięcy zł.
Niestety, jak wiadomo gmina sama nie może przystąpić do tego
zadania, bo właścicielem drogi i pasa drogowego jest GDDKiA. A ta
jeszcze nie podjęła decyzji. Być może coś się wyjaśni po Euro
2012, czyli w sierpniu lub we wrześniu. Trochę za dużo znaków
zapytania, ale najważniejsze, żeby się udało. Obawy są, bo
GDDKiA właśnie zaczyna budowę mostu na Wieprzówce za kilka
milionów złotych, co może zablokować inne przedsięwzięcia. I
jeszcze jedna informacja z ratusza. Niestety, do granicy Inwałdu z
Andrychowem chodnik raczej nie powstanie w tej kadencji. (red)