Internet wielką skarbnicą wiedzy
jest, młody Jedi – zwykł mawiać zielony misiak z pomarszczoną
twarzą i spiczastymi uszami. Zgadzamy się w 100%, choć mamy tylko
bloga, a na lokalnym medialnym rynku są nawet portale informacyjne z
usługą komentarzy! To fajne, bo czasem (coraz częściej:)
„cywilni” komentatorzy przekazują nam większą wiedzę niż
autorzy tekstów, nie mówiąc o urzędowych rzecznikach. I gdyby nie
ci anonimowi informatorzy, bylibyśmy jak „ślepcy we mgle”,
którzy nie zobaczyli czwartej wizyty w Priverno naszego burmistrza
Tomasza Żaka.
Właśnie z komentarzy internetowych
dowiedzieliśmy się o kolejnej eskapadzie burmistrza Żaka w
obstawie lokalnych biznesmenów do Włoch. Takiej informacji próżno
szukać w tekstach dziennikarskich. Wniosek: w komentarzach
czytelników większa wiedza niźli w profesjonalnych artykułach
jest. To nawet radni tyle nie wiedzą. Nie wszyscy, bo podobno jeden,
czyli Marek Wdowik (z listy SLD) też do tej grupy biznesowo –
turystycznej się załapał. Pozdrowienia z Polski, kolego Marku!
(http://www.mamnewsa.pl/newsy,4323-andrychow-tak-andrychow- wital-olimpijczyka-grzegorza-fijalka--foto--video-) |
Dziwi nas wielka aura tajemnicy wokół
tego wyjazdu. I wokół innych wyjazdów zagranicznych też. Chyba że
burmistrz pojechał do Priverno z jakąś tajną misją, a przez tych
wścibskich internautów cel wyprawy może nie zostać osiągnięty.
I na dodatek teraz trzeba będzie przed opinią publiczną uzasadnić
okoliczności i olbrzymią potrzebę tej wycieczki, w tym składzie
osobowym.
Mamy tylko nadzieję, że
nieodpowiedzialne reakcyjne podziemie sieciowe nie udaremniło
poufnych i bardzo istotnych celów strategicznych rozpracowywanych
przez ekipę burmistrza Andrychowa na terenie Włoch (bo my i oni
jesteśmy przecież w tej samej Unii Europejskiej). Albo żeby pogoda
nie zniweczyła tych poufnych planów:) Żeby obsługa lotniska i
hotelu nie strajkowała:) Żeby w marketach dobrze wydawali resztę:)
I żeby kelnerzy nie pluli do zupy:)
Wielka jest siła internetu. Nawet
samolotem przed nią nie ujdziesz i w przestworzach się nie schowasz
– mawiał zielony mistrz.
A co dopiero w takim Andrychowie!