W lokalnych
mediach pojawiają się regularnie informacje o remoncie wieży
kościoła św. Macieja w Andrychowie. Nas w całym tym wydarzeniu
zainteresowała szczególnie metalowa kula pod krzyżem zwieńczającym
wieżę, a właściwie jej zawartość. Dopiero teraz, po
67 latach dowiedzieliśmy się, że została ona przestrzelona od
wschodniej strony. Znajdujący się tam otwór to pozostałość z
czasów II wojny światowej. Idący od strony Pańskiej Góry
Rosjanie strzelali w stronę oddalających się na zachód Niemców.
Tym sposobem jedna z kul uszkodziła w niewielkim stopniu kulę na
wieży. Tu warto przypomnieć, że ks. Klemens Tatara, ówczesny
proboszcz zapisał w kronice, że zabłąkany pocisk artyleryjski 27
stycznia 1945 roku przeleciał przez wieżę andrychowskiego
kościoła. Wpadł przed okno po stronie wschodniej i wyleciał przez
drugie okno znajdujące się naprzeciwko. Wieża nie ucierpiała.
Zabytkowa butelka z dokumentem
wewnątrz
|
We wnętrzu kuli znaleziono dwie
butelki zawierające dokumenty sprzed 87 lat, z czasów, gdy wieża
była poprzednio remontowana i przebudowywana, czyli z roku 1925.
Próby wydobycia papierów z butelek nie powiodły się, więc ks.
proboszcz Stanisław Czernik postanowił o ich stłuczeniu. I sam to
zrobił, choć łatwo nie było, bo ścianki zabytkowych flaszek
miały pół centymetra grubości. W jednej z butelek znajdował się
dokument sporządzony ręką ówczesnego proboszcza, ks. K. Tatary i
obok niego - list blacharzy, którzy pracowali na wieży w 1925 roku.
Ponieważ butelka z tymi dokumentami nie była dobrze zabezpieczona,
papiery uległy poważnemu uszkodzeniu.
Ks. prob. S. Czernik za moment
stłucze
butelki
|
Udało się z nich odczytać
jedynie niewielkie fragmenty tekstu, który mówi m. in., że
burmistrzem Andrychowa był wtedy Franciszek Fryś, zaś wieża liczy
44 m wysokości (czyli o 6 m więcej niż przed przebudową). Druga
butelka (tzw. "krachla") zachowała szczelność, więc
papiery w niej ukryte przetrwały w stanie idealnym. Są to dwa
dokumenty spisane przez cieśli. Dowiadujemy się z nich m. in., że
krzyż na wieżę wykonany został w fabryce Braci Czeczowiczka a
osadzony został na szczycie 15 września 1925r. Wypisano również
nazwiska wszystkich, którzy pracowali przy przebudowie wieży,
zwracając się do potomnych z prośbą o modlitwę za ich dusze.
Ten kwitek to kolekcjonerski rarytas |
Poza
kulą znaleziono na wieży coś jeszcze. Pomiędzy belkami więźby
ktoś zostawił 87 lat temu zawinięty w niemieckojęzyczną gazetę
bloczek pokwitowań za pobraną opłatę targową. Każdy z nich
posiada osobny numer i opiewa na kwotę 50 gr. Wystawione zostały
przez ówczesny Zarząd Miejski w Andrychowie. Prawdopodobnie jeden z
pracujących przy remoncie wieży był jednocześnie poborcą opłat
na tutejszym targu. Ciekawe, jak się rozliczył z brakujących
kwitów, które zapomniał zabrać z wieży? Jak poinformował nas
ks. prał. S. Czernik, to właśnie znalezisko spotkało się z
bardzo żywym zainteresowaniem andrychowskich kolekcjonerów.
Krzyż z koroną i kula
znów na wieży
|
Na
uwagę zasługuje fakt, że w kościele św. Macieja można było
najpierw obejrzeć kulę i krzyż tuż po zdjęciu ich wieży, a
potem jeszcze raz - już po renowacji - odmalowane i wyzłocone. Wróciły
one na wieżę 14 sierpnia 2012r.
Ks. proboszcz przed podpisaniem
dokumentu o remoncie
|
Zgodnie z tradycją we wnętrzu
kuli umieszczony został dokument poświadczający obecny remont
wieży. W trosce o trwałość dokumentu napisany został on
odręcznie na papierze czerpanym, tuszem i temperą. Pod dokumentem
podpisał się ks. proboszcz S. Czernik i przyłożył okrągłą
pieczęć parafialną. Tak przygotowany dokument zwinięty w rulon,
zamknięty został w tubie wykonanej z blachy miedzianej i wyłożonej
tekturą.
Przedstawiamy pełny tekst tego dokumentu skierowanego do
następnych pokoleń andrychowian.